04 Sty 2023, Śro 13:46, PID: 865065
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Sty 2023, Śro 13:47 przez BlankAvatar.)
(04 Sty 2023, Śro 10:02)empatya napisał(a): Czy da się to w jakiś sposób realnie leczyć albo zmienić? Czy to w ogóle jest kwestia, która nadaje się do leczenia? Bo mam wrażenie, że to trochę jak uczenie jaskiniowca, jak żyć w cywilizowanym świecie, w którym ludzie mają już wdrukowane w swoją psychikę pewne odruchowe myśli, więc ich tak rzeczywistość nie boli, ale mogę się mylić. xpJeśli pytasz też o zbyt dużą rozbieżność między ja realnym a idealnym, to - tak, może to być targetem terapii. Samo uświadomienie sobie, że to może być problem może być lecznicze. I nie mam na myśli tutaj tylko skrajnych przypadków, gdy JA idealne jest niemożliwe do osiągnięcia (przykład faceta 1,6m, który chce mieć 1,8m). Im mniej prawdopodobne jest uzyskanie wymarzonego obrazu siebie, tym większy koszt emocjonalny może nieść trzymanie takiego wyobrażenia w głowie. W takiej sytuacji niemal pewne, że w końcu pojawią się natarczywe myśli, frustracja, lęk czy depresja. Tutaj muszę dodać, że nie chcę powiedzieć, że motywacja (do zmiany) wywołana negatywnymi emocjami musi być zła. Jest to raczej coś normalnego, ale ważne jest jak duże są te koszty.
Jeśli zawęzimy pytanie do mody, to tutaj nie jest potrzebna terapia. Jeśli traktować modę jak formę sztuki (bo czemu nie), to przekazałbym radę, którą powinien usłyszeć każdy niewykształcony artysta: jak chcesz wymyślać nowe reguły, to najpierw dobrze poznaj stare. Oczywiście, nie ma przymusu grania w tą grę (jakby nie było większość ludzi w nią nie gra), ale trzeba liczyć się z konsekwencjami np. takimi, że ludzie nie będą rozumieli reguł, które tworzysz w oderwaniu od reszty. To że uważam kolor żółty za smutny, nie oznacza, że dobrym pomysłem byłoby ubranie się na pogrzeb w żółty garnitur.. Anyway, cała kwestia mody jest dodatkowo skomplikowana, bo różni ludzie mają różne gusta (przykład sąsiadek Roztoczanki), choć istnieją reguły, które ludzie zainteresowani tematem rozpoznają. No i jeśli ktoś chce być oryginalny (a nie tylko iść na łatwiznę i podążać za trendami), to wyrabianie sobie swojego stylu, który będzie zgodny z częścią reguł, a inne sprawnie łamał (+ będzie nam odpowiadał) zajmuje sporo czasu.. Ja bym poszedł na łatwiznę i ewentualnie zadbał o jakieś detale (w najlepszym razie xD), ale ja nie mam potrzeby, żeby mój ubiór jakoś strasznie odzwierciedlał moją osobowość.
(04 Sty 2023, Śro 10:02)empatya napisał(a): A jeśli się okaże, że nie pasuje się do żadnego środowiska? Co wtedy? Czy zawsze trzeba się zmieniać, by gdzieś pasować?Myślę, że to mało prawdopodobne, bo nie mówimy tutaj o 100% dopasowaniu. Wystarczy środowisko, które akceptuje cię jako człowieka, nawet jeśli czasem jakieś detale się komuś nie podobają. Patrząc realistycznie, nie ma co oczekiwać, że wszędzie trafimy na takie środowisko, np. w pracy, bo to dość przypadkowy zbiór ludzi (z drugiej strony, jeśli bardzo nie pasujemy do kultury danej firmy, to nie ma co się męczyć, jeśli jest możliwość zmiany miejsca pracy). Docelowe, akceptujące środowisko zawężałbym raczej do rodziny, partnera, przyjaciół czy grupy znajomych.