15 Lut 2022, Wto 16:40, PID: 854622
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Lut 2022, Wto 16:54 przez acetylocysteina.)
(14 Lut 2022, Pon 22:08)petysana napisał(a):(14 Lut 2022, Pon 20:17)niki111 napisał(a): Byłam na Mickiewicza w Toruniu i złego słowa nie mogę powiedzieć, sympatyczne pielęgniarki i lekarze interesujący się pacjentem, była też fajna pani psycholog z którą można było porozmawiać jak ktoś miał potrzebę, a pani od terapii zajęciowej jak taka dobra ciocia Jedyny minus to jeden prysznic na ok. 35 kobiet z tego co pamiętam...Oddział żeński był mały więc różne przypadki były mieszane ze sobą, ja na sali byłam ze schizofreniczką, dziewczyną po próbie samobójczej, ze starszą kobietą, która w ogóle się nie odzywała i panią na detoxie, także było ciekawie Szpital ogólnie ok, w sumie jak mnie wypisali to mi się łezka zakręciła
Dodam, że terapia zajęciowa nie była obowiązkowa, tak samo poranne ćwiczenia itd, były nawet "imprezy" typu muzyka i dobry soczek ale można było też leżeć cały dzień w łóżku Była też salka z tv i palarnia 2 razy w tygodniu można było grupowo wyjść do pobliskiej biedronki z pielęgniarką i do ogródka na terenie szpitala.
Dziękuję za odpowiedź! A jak się tam dostać? Psychiatra mi wspomniała że powinnam położyć się w szpitalu, ale ona mi skierowania nie wypisze, bo chodzę do niej prywatnie.. Czy lekarz rodzinny może wypisać takie skierowanie?
Ale to, że chodzisz prywatnie do psychiatry nie znaczy, że nie może Ci wypisać skierowania do szpitala. Co Ty masz lekarkę, która się z choinki urwała? Ja byłam 2x w szpitalu, ale na oddziale stricte terapeutycznym (pobyt tam trwa 6 miesięcy) i za każdym razem miałam skierowanie od mojej psychiatry, do której chodzę prywatnie i która nigdy nie przyjmowała nawet na NFZ.
Każdy lekarz, nie ważne czy przyjmujący prywatnie czy nie, ma uprawnienia do wystawienia skierowania do szpitala. Ta Twoja coś Ci wkręca jakieś głupoty. Radziłabym przede wszystkim zmienić lekarza, bo ta chyba nie do końca ogarnia swoje uprawnienia.
Inna sprawa, że oddziały psychiatryczne nie zajmują się psychoterapią. Przeważnie tam masz tylko psychologa z doskoku, a skupiają się głównie na farmakoterapii. Ja jak trafiłam w fatalnym stanie na oddział psychiatryczny (nasilone myśli samobójcze z tendencjami do realizacji), to dołożyli mi tylko jeden lek i po 4 dniach wypuścili, bo stwierdzili, że u mnie kluczowa jest psychoterapia a to nie ich działka i że szybciej dojdę do siebie w domu niż u nich na oddziale.