11 Kwi 2021, Nie 20:29, PID: 840555
(11 Kwi 2021, Nie 2:08)beata7 napisał(a): Ja nie odczuwam lęku przed tym że fobii społecznej już nie będzie, tylko skutków tego. Nie znam innego życia niż to z fobią, nie potrafię więc wyobrazić sobie siebie normalnej. A to w czym nie potrafię sobie siebie wyobrazić napawa mnie lękiem. Np. musiałabym chodzić do pracy, robić zakupy, poruszać się samej po mieście, itd... Taka wizja budzi we mnie lęk i sprawia, że waham się co do wizyty u psychiatry. Bo skutki leczenia sprawią że moje życie będzie normalne. Ehhh, nawet nie potrafię tego dobrze ubrać w słowa Tak czy inaczej, to kolejne błędne koło w moim życiu, zaraz po tym że objawy mojej choroby powstrzymują mnie od jej wyleczenia
Wiesz, to nie jest takie niezwykłe. Gdy siedzimy lata w jakimś schemacie funkcjonowania, to osobowość nie lubi nagłej zmiany. Nawet gdy jest nam źle, to są jakieś "wtórne korzyści z choroby" (np. brak wysiłku związanego z konfrontowaniem się z wyzwaniami).
Może rada taka, żeby nie zagłębiać się aż tak bardzo w myśli o przyszłości. To nie będzie tak, że nagle zostaniesz odcięta od fobii i będziesz musiała robić wszystko naraz (praca, samodzielność, mieszkanie, zakupy, rachunki, znajomości, związki itd.). Wychodzenie z fobii to jest proces. Kolejne cele zdobywa się jak szczeble drabiny, nie musisz wyobrażać sobie od razu, jaki widok jest z samej góry.
Druga sprawa to stopniowa zmiana myślenia, szukanie pozytywnych stron zwyciężenia nad jakimś problemem.
I czasem trzeba siebie nagrodzić, gdy coś się już uda.