24 Lut 2021, Śro 23:15, PID: 838271
Tak jak ją opisujesz, to mi trochę borderkiem zaleciało (ale diagnozowanie przez internet jest bez sensu, więc ten tego). Jest tak, że ciągle zabiegasz o jej uwagę? Były okresy, kiedy nie starałeś się nawiązać kontaktu?
Takie odsuwanie się przez 7 miechów brzmi jak oswajanie się z myślą o rozstaniu.
5 lat to jest kawał Twojego życia, ten związek Cię kształtował, więc był czymś ważnym. Jest, bo to co Ci dał, nadal jest i będzie w Tobie obecne. Masz prawo czuć te wszystkie uczucia, pozytywne i negatywne i nie masz co ich negować. "Żałoba" po związku jest czymś naturalnym i warto ją przeżyć, żeby potem być od niej "czystym". No wiem, że dziwnie brzmi, ale często gdy ktoś sobie nie pozwoli na żałobę, to długo w nim tkwi rana.
Gosc123 ma rację, gdy spojrzy się na sytuację zupełnie z zewnątrz. Ale gdy się to przeżywa, to po prostu nie da się tak odciąć od emocji. Sama często mówię "mądre rady", a do siebie ni cholery ich nie potrafię zastosować.
A, leki. Leki faktycznie mogą ją trochę zobojętnić i pozbawić uczuć. Ty jakieś bierzesz? Może by Ci trochę pomogły przetrwać ten czas.
Takie odsuwanie się przez 7 miechów brzmi jak oswajanie się z myślą o rozstaniu.
5 lat to jest kawał Twojego życia, ten związek Cię kształtował, więc był czymś ważnym. Jest, bo to co Ci dał, nadal jest i będzie w Tobie obecne. Masz prawo czuć te wszystkie uczucia, pozytywne i negatywne i nie masz co ich negować. "Żałoba" po związku jest czymś naturalnym i warto ją przeżyć, żeby potem być od niej "czystym". No wiem, że dziwnie brzmi, ale często gdy ktoś sobie nie pozwoli na żałobę, to długo w nim tkwi rana.
Gosc123 ma rację, gdy spojrzy się na sytuację zupełnie z zewnątrz. Ale gdy się to przeżywa, to po prostu nie da się tak odciąć od emocji. Sama często mówię "mądre rady", a do siebie ni cholery ich nie potrafię zastosować.
A, leki. Leki faktycznie mogą ją trochę zobojętnić i pozbawić uczuć. Ty jakieś bierzesz? Może by Ci trochę pomogły przetrwać ten czas.