16 Sty 2021, Sob 17:59, PID: 835267
Myślę, że różne temperamenty się nie wykluczają. Relacje z ludźmi się kończą bo idziemy różnymi ścieżkami. Zmiana szkoły, założenie rodziny czy zmiana miejsca zamieszkania. Ja osobiście na swoim przykładzie zauważyłem, że najbliżej i najdłużej trzymam się z ludźmi ze swojego podwórka. Szkolne znajomości się skończyły, ze starej pracy też, ktoś tam poszedł "w rodzinę" a ludzie z okolicy są dalej i najłatwiej się z nimi trzymać. Oczywiście osób z sąsiedztwa jest wielu ale ja trzymam się z tymi którzy mi pasują a temperamenty i zainteresowania mają czasami różne. Mam kolegę który ma na wszystko wy+ a ja... fobik. Mała ilość znajomych to raczej brak inicjatywy z mojej strony ale nie tylko bo przecież nie każdy się wysila w tym temacie.
Przyjaźń uff... czy mnie na nią stać? Otworzyć się przed kimś tak na sto % ? Czy w ogóle miałem kiedyś przyjaciela? Może i nie ale na pewno bardzo bliskie i zażyłe znajomości były w moim życiu. Chyba strach przed zranieniem jest decydujący w tym wszystkim. Ah wszędzie się ten strach i lęk się wciska..
Przyjaźń uff... czy mnie na nią stać? Otworzyć się przed kimś tak na sto % ? Czy w ogóle miałem kiedyś przyjaciela? Może i nie ale na pewno bardzo bliskie i zażyłe znajomości były w moim życiu. Chyba strach przed zranieniem jest decydujący w tym wszystkim. Ah wszędzie się ten strach i lęk się wciska..