30 Wrz 2020, Śro 11:34, PID: 829283
I jak tam? Jakieś opinie?
Ja w tym roku padłam całkowicie logistycznie. 1.09 rzucili pierwszą dostawę, ale ja nie miałam wtedy recept, a mój rodzinny i teleporady to jak dzwonienie na gorącą linię w telegrach. Jak już dostałam recepty (w sumie nie na siebie, bo nie mam ubezpieczenia, ale to mniej ważne w tej historii) to z jednej strony apteki mają listy oczekujących po 100+ osób, a dostają 1-2 sztuki szczepionek raz na 2 tygodnie, z drugiej strony niektóre apteki nie mają list i kto pierwszy wpadnie chwilę po dostawie ten lepszy (a w dostawie jest jedna sztuka, w porywach dwie...).
Wiszę na liniach jak pracownik call center, dzwonię, wypytuję. Apteki ze stron typu "gdzie po lek", nawet jak wyświetlają się, że mają na stanie, nie chcą mi ani rezerwować, ani sprzedawać na miejscu, bo twierdzą, że pomyłka w systemie. Może i tak. Może i znajomi. Kto to może wiedzieć. A dzwonię do aptek w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania, tyle mogę przejechać.
Co roku zdobycie szczepionek było uciążliwe, trzeba było odwiedzić kilka aptek, ale teraz to jest dramat.
Ja właściwie to już nie mam nadziei, że się zaszczepię. Mam nadzieję, że zeszłe szczepienia jakoś mnie ochronią...
Ja w tym roku padłam całkowicie logistycznie. 1.09 rzucili pierwszą dostawę, ale ja nie miałam wtedy recept, a mój rodzinny i teleporady to jak dzwonienie na gorącą linię w telegrach. Jak już dostałam recepty (w sumie nie na siebie, bo nie mam ubezpieczenia, ale to mniej ważne w tej historii) to z jednej strony apteki mają listy oczekujących po 100+ osób, a dostają 1-2 sztuki szczepionek raz na 2 tygodnie, z drugiej strony niektóre apteki nie mają list i kto pierwszy wpadnie chwilę po dostawie ten lepszy (a w dostawie jest jedna sztuka, w porywach dwie...).
Wiszę na liniach jak pracownik call center, dzwonię, wypytuję. Apteki ze stron typu "gdzie po lek", nawet jak wyświetlają się, że mają na stanie, nie chcą mi ani rezerwować, ani sprzedawać na miejscu, bo twierdzą, że pomyłka w systemie. Może i tak. Może i znajomi. Kto to może wiedzieć. A dzwonię do aptek w promieniu 50 km od miejsca zamieszkania, tyle mogę przejechać.
Co roku zdobycie szczepionek było uciążliwe, trzeba było odwiedzić kilka aptek, ale teraz to jest dramat.
Ja właściwie to już nie mam nadziei, że się zaszczepię. Mam nadzieję, że zeszłe szczepienia jakoś mnie ochronią...