26 Gru 2020, Sob 23:03, PID: 834004
Gdzieś widziałem dane wyciągnięte z GUS-u, że w przedziale wiekowym 18-30 (czyli kiedy większość osób zakłada rodziny lub wchodzi w stałe związki) jest 126 tysięcy więcej mężczyzn niż kobiet. To miasto wielkości Gorzowa Wielkopolskiego albo Opola złożone wyłącznie z młodych, samotnych facetów!
Dodatkowo wiele dziewczyn albo wiąże się ze starszymi facetami, albo z obcokrajowcami. Ja sam jestem z Ukrainką, kolega niedługo żeni się z Chinką, dwie inne znajome z Ukrainy i jedna z Białorusi ma facetów Polaków, ale znajomych Polek w mieszanych związkach (także małżeńskich) mógłbym wymienić zdecydowanie więcej. Sąsiadka z klatki jest zaręczona z Holendrem, koleżanka z podstawówki ma męża Niemca, znajoma z gimnazjum ma męża Anglika, dziewczyna z liceum ma męża z Nigerii, inna z tej samej klasy ma dziecko z Hindusem, dawna koleżanka z pracy siedzi w Ameryce Południowej i tam też sobie kogoś znalazła, kuzynka ma męża i mieszkają w Stanach, znajoma z pracy jest z jakimś chyba Hiszpanem. Pewnie jest wśród moich znajomych więcej przypadków, o których nie wiem lub nie pamiętam. Co z tego?
Ano to, że ta dysproporcja jest w rzeczywistości znacznie większa niż wspomniane 126 tysięcy. Czy wynosi 250, 300, 400 tysięcy czy więcej - nie mnie to oceniać.
Jasne, że z facetami w Polsce nie jest najlepiej. Wielu Polaków nadużywa alkoholu, ćpa, nie ma żadnych ambicji i zainteresowań, źle się ubiera czy ogólnie nie dba o siebie. Taka jest prawda. Natomiast gadki, że w Polsce to faceci mają łatwiej jeśli chodzi o związki to jakaś bzdura. To właśnie oni mają prz*****ne. Smutne jest to, że wielu nie wie, dlaczego. Wielu Polakom pozostaje jedynie szukać kobiety za granicą. Jakie są możliwe kierunki?
Ukraina/Rosja/Białoruś/Mołdawia - najpiękniejsze kobiety na świecie, mentalność i język podobne, więc asymilacja nie jest problemem. Nie wiem jak w przypadku reszty, ale w Rosji jest spora umieralność młodych facetów (wypadki, alkoholizm, samobójstwa), więc wolnych kobiet jest mnóstwo.
Azja Południowo-Wschodnia - Mam na myśli głównie Filipiny. Choćbyś chłopie nie wiem jakim przegrywem był, zawsze ktoś chętny do małżeństwa z Tobą się znajdzie. Jasne, że status materialny odgrywa tu rolę (obejrzyjcie filmy na youtube, tam jest przerażająca bieda i Trzeci Świat w pełnym tych słów znaczeniu), ale poza tym tam panuje kult białej skóry - lubiani celebryci czy aktorzy to praktycznie wszyscy są z mieszanych związków z białymi. Będąc tutaj nawet poniżej przeciętnej tam jesteś niesamowicie przystojny. Jak nie wierzysz załóż konto na badoo i ustaw lokalizację na Manilę, Cebu albo Davao.
Tajlandia niedługo wypadnie z gry. Kraj ten szybko się bogaci, więc kobiety nie będą tak skłonne do związków z cudzoziemcami. Wspomniany kult białej skóry też jest, ale nie taki jak na Filipinach.
I zaskoczenie - podobno nietrudno o partnerkę w... muzułmańskiej Malezji i Indonezji.
Dodatkowo wiele dziewczyn albo wiąże się ze starszymi facetami, albo z obcokrajowcami. Ja sam jestem z Ukrainką, kolega niedługo żeni się z Chinką, dwie inne znajome z Ukrainy i jedna z Białorusi ma facetów Polaków, ale znajomych Polek w mieszanych związkach (także małżeńskich) mógłbym wymienić zdecydowanie więcej. Sąsiadka z klatki jest zaręczona z Holendrem, koleżanka z podstawówki ma męża Niemca, znajoma z gimnazjum ma męża Anglika, dziewczyna z liceum ma męża z Nigerii, inna z tej samej klasy ma dziecko z Hindusem, dawna koleżanka z pracy siedzi w Ameryce Południowej i tam też sobie kogoś znalazła, kuzynka ma męża i mieszkają w Stanach, znajoma z pracy jest z jakimś chyba Hiszpanem. Pewnie jest wśród moich znajomych więcej przypadków, o których nie wiem lub nie pamiętam. Co z tego?
Ano to, że ta dysproporcja jest w rzeczywistości znacznie większa niż wspomniane 126 tysięcy. Czy wynosi 250, 300, 400 tysięcy czy więcej - nie mnie to oceniać.
Jasne, że z facetami w Polsce nie jest najlepiej. Wielu Polaków nadużywa alkoholu, ćpa, nie ma żadnych ambicji i zainteresowań, źle się ubiera czy ogólnie nie dba o siebie. Taka jest prawda. Natomiast gadki, że w Polsce to faceci mają łatwiej jeśli chodzi o związki to jakaś bzdura. To właśnie oni mają prz*****ne. Smutne jest to, że wielu nie wie, dlaczego. Wielu Polakom pozostaje jedynie szukać kobiety za granicą. Jakie są możliwe kierunki?
Ukraina/Rosja/Białoruś/Mołdawia - najpiękniejsze kobiety na świecie, mentalność i język podobne, więc asymilacja nie jest problemem. Nie wiem jak w przypadku reszty, ale w Rosji jest spora umieralność młodych facetów (wypadki, alkoholizm, samobójstwa), więc wolnych kobiet jest mnóstwo.
Azja Południowo-Wschodnia - Mam na myśli głównie Filipiny. Choćbyś chłopie nie wiem jakim przegrywem był, zawsze ktoś chętny do małżeństwa z Tobą się znajdzie. Jasne, że status materialny odgrywa tu rolę (obejrzyjcie filmy na youtube, tam jest przerażająca bieda i Trzeci Świat w pełnym tych słów znaczeniu), ale poza tym tam panuje kult białej skóry - lubiani celebryci czy aktorzy to praktycznie wszyscy są z mieszanych związków z białymi. Będąc tutaj nawet poniżej przeciętnej tam jesteś niesamowicie przystojny. Jak nie wierzysz załóż konto na badoo i ustaw lokalizację na Manilę, Cebu albo Davao.
Tajlandia niedługo wypadnie z gry. Kraj ten szybko się bogaci, więc kobiety nie będą tak skłonne do związków z cudzoziemcami. Wspomniany kult białej skóry też jest, ale nie taki jak na Filipinach.
I zaskoczenie - podobno nietrudno o partnerkę w... muzułmańskiej Malezji i Indonezji.