23 Maj 2020, Sob 18:09, PID: 821663
Wesela i suknie ślubne to nie jest dbanie o siebie. Co do makijażu to jedyne co mi się nasuwa to ten żart o Bogu który stworzył faceta i był zadowolony a po stworzeniu kobiety stwierdził że będzie musiała się malować. Nie znam się na tym ale dla mnie puder to puder, krem to krem i bez znaczenia którego się używa i tak każdy jest szkodliwy dla cery i przyspiesza oznaki starzenia. To niepopularne, ale jestem zdania, że dziewczyny zbyt wcześnie się malują, tzn. w zbyt młodym wieku a potem się dziwią, że bez makijażu wyglądają i są odbierane jak chore. Zapach szamponu czy pomadki do ust jest mało pasjonującym tematem, a jeśli chodzi o krem nawilżający to myślałem, że różnią się tylko marką. W skrócie: dbanie o siebie jest tak oczywiste, że gadanie całą przerwę między okienkami o szamponie jest dla mnie po prostu dziwne, bo i o czym tu gadać, ktoś ma słabe włosy to używa jakiegoś z odżywkami, ktoś ma łupież to przeciw łupieżowego i tyle, ktoś ma suchą skórę to se bieżąco krem Nivea czy inne bambino i po temacie. Co do wesel, to tego nie ogarnę za cholerę jak można gadać "a u tej na weselu był to i sramto a u tamtej była łatwa dniejsza suknia ślubna" Nie wiem czy to bardziej chodzi o bycie facetem czy bardziej o bycie fobikiem ale cóż wesele jak wesele,, dużo wódy i żarcia i ludowa muzyka w tle grana przez podchmielony zespół