22 Paź 2020, Czw 16:10, PID: 830628
@BlankAvatar
"przyjmuję do wiadomości Twoje oświadczenie, że wiesz jaka jest różnica."
Nigdzie nie napisałem, że wiem jaka jest różnica
Widzisz od jakiegoś czasu stosuję taką taktykę jak Ty- celem ukazania jej absurdalności i jałowości. Naprawdę w ten sposób można się przepychać w nieskończoność, nie skupiając się na istocie problemu.
"Tutaj zupełnie się nie rozumiemy. To że ktoś pozwał rodziców bezpodstawnie itd. nie świadczy o tym, czy metoda jest pseudonaukowa. Naukowe jest to, co zostało potwierdzone za pomocą naukowej metody. Powtarzałem to wielokrotnie."
W jakim celu zatem o tym pisałeś? Niewątpliwie miało to na celu zdyskredytowanie tej metody.
Btw przeczytałem jeszcze raz Twoją początkową wypowiedz i znalazłem tam jeszcze taki oto kwiatek: "Problem w tym, że zwolennicy podchodzą do tego na poważnie, jakby gdzieś tam w mózgu serio siedziało sobie małe dziecko z woreczkiem niewyrażonych emocji i zapomnianych traum, i jak tylko się ten woreczek rozpruje (oczywiście po pogłębionej zagłębiającej się w bezkresnej głębi głębokościowej terapii*) to wszystko się ułoży (czytaj katharsis 2.0)."
Doprawdy nie mam pojęcia skąd Twoje przekonanie o tym co siedzi w głowach zwolennikom terapii. Mogę się takim nazwać i uwierz, nie podchodziłem do tego tak, jak to opisałeś. Użyłeś ponownie chwytu w celu ośmieszenia teorii.
[size=small] "[/size]Skoro na jakiś temat nie ma badań naukowych, to chyba możemy to nazwać nienaukowym (jeśli pseudonauka brzmi zbyt pejoratywnie [i])."
Tak, "pseudonauka" brzmi bardzo pejoratywnie, w Twoim słownictwie i lekceważącym tonie może być zresztą istota problemu. Zresztą pisałem to wcześniej- nie byłoby tej "dyskusji", gdybyś inavczej sformułował na początku swoją opinię na ten temat.
" Pseudonauka, to coś co imituje naukę, ale w rzeczywistości nie jest rzetelnie badane. Gdyby zwolennicy ACT postanowili gremialnie zrezygnować z badań i obwieszczali, że ACT jest potwierdzoną naukowo terapią na wszystkie zaburzenia, to na pewno zbliżyliby się do pseudonauki. "
Czyli według Ciebie tak wygląda definicja pseudonauki? Czy w przypadku WDZ do tego doszło- czyli twórcy celowo zrezygnowali z badań? Jeśli tak- z jakiego powodu? Jak odniesiesz się do tego, że koncept WDZ jest szeroko wykorzystywany w terapii schematu i ACT? Czy to w związku z tym obie terapie dyskwalifikuje?
"Niestety jest to prawda"
Co konkretnie? To, że PODSTAWOWYM założeniem terapii jest odkrycie nieuświadomionych, wypartych krzywd z dzieciństwa? Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważasz? Na podstawie załączonego artykułu jednego psychologa? (btw czy możesz proszę zacytować fragmenty, które o tym konkretnie mówią? Trochę nie chce mi się czytać 15 stron artykułu naukowego po angielsku).
Ale dobrze, załóżmy nawet, że takie są rzeczywiście te podstawowe założenia teoretyczne WDZ. Tylko że ja- po przeczytaniu kilku książek na ten temat i obejrzeniu wielu materiałów wideo jakoś tego podstawowego założenia w ogóle się nie mogłem doszukać (i o ile dobrze zrozumiałem, tak samo miał Enigma). Więc może rzeczywiście rozmawiamy o czymś zupełnie innym. Trudno mi tylko zrozumieć skąd konkretnie Ty czerpiesz wiedzę na ten temat.
"zdaje się funkcjonować często wersja soft sprowadzająca się do pochwały spontaniczności i postulatu o porzucenie nadmiernego poczucia winy"
Po raz kolejny- celowo, bądź nie- spłycasz bardzo mocno ten koncept. Jeszcze raz powtórzę, że nie tylko o spontaniczność i porzucenie poczucia winy tu chodzi. Odsyłam do naszych wcześniejszych postów w tym wątku.
[/i]
"przyjmuję do wiadomości Twoje oświadczenie, że wiesz jaka jest różnica."
Nigdzie nie napisałem, że wiem jaka jest różnica
Widzisz od jakiegoś czasu stosuję taką taktykę jak Ty- celem ukazania jej absurdalności i jałowości. Naprawdę w ten sposób można się przepychać w nieskończoność, nie skupiając się na istocie problemu.
"Tutaj zupełnie się nie rozumiemy. To że ktoś pozwał rodziców bezpodstawnie itd. nie świadczy o tym, czy metoda jest pseudonaukowa. Naukowe jest to, co zostało potwierdzone za pomocą naukowej metody. Powtarzałem to wielokrotnie."
W jakim celu zatem o tym pisałeś? Niewątpliwie miało to na celu zdyskredytowanie tej metody.
Btw przeczytałem jeszcze raz Twoją początkową wypowiedz i znalazłem tam jeszcze taki oto kwiatek: "Problem w tym, że zwolennicy podchodzą do tego na poważnie, jakby gdzieś tam w mózgu serio siedziało sobie małe dziecko z woreczkiem niewyrażonych emocji i zapomnianych traum, i jak tylko się ten woreczek rozpruje (oczywiście po pogłębionej zagłębiającej się w bezkresnej głębi głębokościowej terapii*) to wszystko się ułoży (czytaj katharsis 2.0)."
Doprawdy nie mam pojęcia skąd Twoje przekonanie o tym co siedzi w głowach zwolennikom terapii. Mogę się takim nazwać i uwierz, nie podchodziłem do tego tak, jak to opisałeś. Użyłeś ponownie chwytu w celu ośmieszenia teorii.
[size=small] "[/size]Skoro na jakiś temat nie ma badań naukowych, to chyba możemy to nazwać nienaukowym (jeśli pseudonauka brzmi zbyt pejoratywnie [i])."
Tak, "pseudonauka" brzmi bardzo pejoratywnie, w Twoim słownictwie i lekceważącym tonie może być zresztą istota problemu. Zresztą pisałem to wcześniej- nie byłoby tej "dyskusji", gdybyś inavczej sformułował na początku swoją opinię na ten temat.
" Pseudonauka, to coś co imituje naukę, ale w rzeczywistości nie jest rzetelnie badane. Gdyby zwolennicy ACT postanowili gremialnie zrezygnować z badań i obwieszczali, że ACT jest potwierdzoną naukowo terapią na wszystkie zaburzenia, to na pewno zbliżyliby się do pseudonauki. "
Czyli według Ciebie tak wygląda definicja pseudonauki? Czy w przypadku WDZ do tego doszło- czyli twórcy celowo zrezygnowali z badań? Jeśli tak- z jakiego powodu? Jak odniesiesz się do tego, że koncept WDZ jest szeroko wykorzystywany w terapii schematu i ACT? Czy to w związku z tym obie terapie dyskwalifikuje?
"Niestety jest to prawda"
Co konkretnie? To, że PODSTAWOWYM założeniem terapii jest odkrycie nieuświadomionych, wypartych krzywd z dzieciństwa? Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważasz? Na podstawie załączonego artykułu jednego psychologa? (btw czy możesz proszę zacytować fragmenty, które o tym konkretnie mówią? Trochę nie chce mi się czytać 15 stron artykułu naukowego po angielsku).
Ale dobrze, załóżmy nawet, że takie są rzeczywiście te podstawowe założenia teoretyczne WDZ. Tylko że ja- po przeczytaniu kilku książek na ten temat i obejrzeniu wielu materiałów wideo jakoś tego podstawowego założenia w ogóle się nie mogłem doszukać (i o ile dobrze zrozumiałem, tak samo miał Enigma). Więc może rzeczywiście rozmawiamy o czymś zupełnie innym. Trudno mi tylko zrozumieć skąd konkretnie Ty czerpiesz wiedzę na ten temat.
"zdaje się funkcjonować często wersja soft sprowadzająca się do pochwały spontaniczności i postulatu o porzucenie nadmiernego poczucia winy"
Po raz kolejny- celowo, bądź nie- spłycasz bardzo mocno ten koncept. Jeszcze raz powtórzę, że nie tylko o spontaniczność i porzucenie poczucia winy tu chodzi. Odsyłam do naszych wcześniejszych postów w tym wątku.
[/i]