21 Paź 2020, Śro 12:52, PID: 830553
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Paź 2020, Śro 13:29 przez BlankAvatar.)
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): O matko, człowieku, dla Ciebie każdy jest kontrowersyjny, każdy się skompromitował. Freud kontrowersyjny, Jung kontrowersyjny, Erikson kontrowersyjny, DDA kontrowersyjne... Kto w takim razie nie jest kontrowersyjny? Co do jakiego terapeuty i metod panuje PEŁNA zgoda środowiska, że są absolutnie skuteczne? CBT o ile mi wiadomo nie sprawdza się w 100% przypadków- w takim razie też można uznać, że dla niektórych jest kontrowersyjne?Tak jak w medycynie: niekontrowersyjne metody, to te których skuteczność się bada, a kontrowersyjne to te których nie. Tutaj nie ma miejsca na moją uznaniowość. To naprawdę nie ja uznaję co jest dobre, a co jest złe. Nie mam takiej mocy.
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): Chwyty to przede wszystkim Ty stosujesz- np. porównując teorię wewnętrznego dziecka do przykładania pijawek do ciałaProblem polega właśnie na tym, że nie jest to żaden chwyt, tylko logiczna konsekwencja przyjęcia popularności metody jako oceny jej skuteczności lub tego czy wydaje nam się intuicyjnie sensowna. Takie samo rozumowanie było powodem stosowania pijawek - to jest po prostu barwny przykład. Na tej samej zasadzie działają ówcześnie popularne pseudoterapie np. tzw. homeopatia. Problem sprowadza się do tego, że każdy może wymyślić sobie jakąś metodę i jeśli starczy mu charyzmy i szczęścia, to może uczynić ją popularną. Skoro przyjmujesz jakieś założenia, to musisz się ich trzymać. Dlaczego arbitralnie stwierdzasz, że pijawki są złe, a metoda Bradshawa dobra, skoro obie są/były popularne? Jeśli się nad tym głębiej zastanowisz, to zrozumiesz o co mi chodzi.
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): czepianiem się jakichś mało istotnych kwestii (czy powinno być DDA, czy DDD, że Freud nie szanował klientów, czy wyparcie to tak naprawdę zaprzeczenie czy nieCzepianie nieistotnych rzeczy, to fakt, że nie potwierdzono czegoś takiego jak DDA? Że Freuda nie obchodziło to czy metody, które stosuje rzeczywiście pomagają? Albo że ktoś używa definicji których nie rozumie? Co w takim razie jest istotne?
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): albo tego, że uważam, że Twoje argumenty nie są merytoryczne, gdyż wynikają z zazdrości- gdzie to napisałem?).to po co w takim razie to napisałeś?
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): Poproszę o te źródła, które mówią o nieskuteczności, bądź szkodliwości metod wewnętrznego dzieckaobowiązkiem twórcy/propagatorów nowej metody jest dowodzenie jest skuteczności, a nie na odwrót. Mógłbym napisać, że lajkowanie moich postów leczy wszystkie zaburzenia, a jak mi nie wierzysz, to udowodnij, że nie.
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): Nadal nie mam także pojęcia na czym w założeniu wg Ciebie ma polegać ta terapia. Poprosiłbym o wytłumaczenie, ale widać jak na dłoni, że masz o tym naprawdę blade pojęcie, więc może darujmy już to sobie.Przecież już pisałem z jakimi założeniami terapii się nie zgadzam.
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): I serio tak jawne i kategoryczne podważanie niektórych metod- w tym DDA (czy DDD, whatever)- naprawdę uważam za szkodliwe. Dla mnie DDA BARDZO trafnie opisuje rzeczywistośćTo że DDA trafnie opisuje rzeczywistość, to w pewnej mierze złudzenie. Problem wynika z bardzo szerokich "kryteriów diagnostycznych", które łatwo dopasowują się do dużej liczby ludzi. To coś w stronę efektu horoskopowego. Poza tym, nie potwierdzono tych cech w badaniach.
(21 Paź 2020, Śro 12:01)gosc123 napisał(a): I naprawdę polecałbym rozejrzeć się nawet po tym forum, żeby zobaczyć, że ludzie leczą się naprawdę różnymi rzeczami. Śmiechoterapia, nofap, poprawianie humoru, ACT, itp, itp. Co więcej mam wrażenie, że bardzo nieliczni wyleczyli się TYLKO dzięki CBT.Tutaj znowu zastosowałeś chwyt erystyczny (być może nieświadomie, tak ludzie często 'rozmawiają'- mi pewnie tez się to musi zdarzać). Nigdzie nie napisałem, że można wyleczyć się tylko CBT. Rozmowa poszła w kierunku oceny skuteczności psychoterapii w ogóle (i kręci się wokół CBT i terapii wewnętrznego dziecka). Mój główny argument sprowadza się do tego, że są terapie, których skuteczność się bada (np. CBT) i są takie, których nie (terapia Bradshawa). W pierwszy poście przestrzegałem przed tą terapią właśnie z tego powodu: nie ma ona solidnych naukowych podstaw, a jej stosowanie wynika z popularności. Jeśli komuś przeczytanie książki pomogło to super.