20 Cze 2010, Nie 11:37, PID: 211115
Od lat jestem bez pracy, bo nie udało mi się znaleźć pracy w lesie albo na latarni. Gdzie kontakt z ludźmi byłby przynajmniej ograniczony.
Rezygnowałam z prac zanim w ogóle je rozpoczęłam, bo nie potrafiłam przełamać lęku przed zmierzeniem się z własnymi lękami. Taka sytuacja powtarza się już od jakiegoś czasu nagminnie, że mówię "tak", po czym w ostatniej chwili się wycofuję. Bo zalewa mnie lęk, może nie przed kontaktem z ludźmi samymi w sobie, ale przed konfrontacją własnych niedoskonałości w kontakcie z innymi ludźmi.
Niebawem mam zacząć pracę wymagającą ode mnie bardzo bezpośrednich kontaktów z różnymi ludźmi, gdzie wymagana będzie komunikatywność, wygląd, efektywność, a nie tylko zdolności. Czyli wszystko to, czego nie posiadam.
Nie umiem nawet siebie wyobrazić na tym stanowisku. Wydaje się to czymś zupełnie nierealnym.
Jednocześnie jeśli tym razem zawale pracę, to już nie pozostanie mi nic, jak dołączyć do tych z ulicy.
Dlatego trafiłam na to forum - w poszukiwaniu jakichs rozwiązań problemu.
Jak na razie nie umiem sobie wyobrazić, że mogłabym tej pracy nie zawalić.
Byłam u psychiatry po jakieś pigułki na ten problem, to dostałam Xanax (do noszenia w kieszeni dla poczucia bezpieczenstwa) i usłyszałam tylko jakieś teksty w stylu, jak do zdrowej osoby, że "jak już pani zacznie tą pracę, to lęk minie, nie bedzie tak źle, poradzi sobie pani". Bla, bla, bla, pozostała tylko złość po wizycie. Jakbym siebie nie znała, to może bym uwierzyla.
Piszecie coś o odpowiednim dobraniu leków, czy dobrze rozumiem??
Jakieś sugestie?
Nie poradzę sobie sama z tym lękiem, zawalę wszystko.
Rezygnowałam z prac zanim w ogóle je rozpoczęłam, bo nie potrafiłam przełamać lęku przed zmierzeniem się z własnymi lękami. Taka sytuacja powtarza się już od jakiegoś czasu nagminnie, że mówię "tak", po czym w ostatniej chwili się wycofuję. Bo zalewa mnie lęk, może nie przed kontaktem z ludźmi samymi w sobie, ale przed konfrontacją własnych niedoskonałości w kontakcie z innymi ludźmi.
Niebawem mam zacząć pracę wymagającą ode mnie bardzo bezpośrednich kontaktów z różnymi ludźmi, gdzie wymagana będzie komunikatywność, wygląd, efektywność, a nie tylko zdolności. Czyli wszystko to, czego nie posiadam.
Nie umiem nawet siebie wyobrazić na tym stanowisku. Wydaje się to czymś zupełnie nierealnym.
Jednocześnie jeśli tym razem zawale pracę, to już nie pozostanie mi nic, jak dołączyć do tych z ulicy.
Dlatego trafiłam na to forum - w poszukiwaniu jakichs rozwiązań problemu.
Jak na razie nie umiem sobie wyobrazić, że mogłabym tej pracy nie zawalić.
Byłam u psychiatry po jakieś pigułki na ten problem, to dostałam Xanax (do noszenia w kieszeni dla poczucia bezpieczenstwa) i usłyszałam tylko jakieś teksty w stylu, jak do zdrowej osoby, że "jak już pani zacznie tą pracę, to lęk minie, nie bedzie tak źle, poradzi sobie pani". Bla, bla, bla, pozostała tylko złość po wizycie. Jakbym siebie nie znała, to może bym uwierzyla.
Piszecie coś o odpowiednim dobraniu leków, czy dobrze rozumiem??
Jakieś sugestie?
Nie poradzę sobie sama z tym lękiem, zawalę wszystko.