20 Wrz 2020, Nie 20:31, PID: 828736
Na pewno jest strach, ale obciachu nie ma. Do kina od dłuższego czasu chodzę sama, bo uwielbiam kino. Jest to chyba moja ulubiona rozrywka na tzw. mieście. Jak mam mieć chociaż te dwie godziny w tygodniu, gdzie mogę się wyłączyć i zapomnieć o wszystkim to ja w to idę.
Jednak mam też już obcykane jak chodzić do kina samemu. Po pierwsze kupuje bilety przez internet. Po drugie idę z lekkim spóźnieniem (wchodzę pod koniec reklam). No i nie chodzę raczej w weekendy (jak już coś to w niedzielę do południa, bardzo mało osób jest wtedy), wybieram dni w środku tygodnia. Dzięki temu nie mam kontaktu z głupimi grupkami znajomków czy jakimiś parkami obscenicznymi.
Też nie chodzę na komedię romantyczne, wiadomo.
Najlepiej się czułam przy premierzy Avengersów. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, bo sala pękała w szwach. Obok mnie też siedziała kobieta sama i nawet wymieniłyśmy się uśmiechami i informacją czy będzie coś po napisach
Jednak mam też już obcykane jak chodzić do kina samemu. Po pierwsze kupuje bilety przez internet. Po drugie idę z lekkim spóźnieniem (wchodzę pod koniec reklam). No i nie chodzę raczej w weekendy (jak już coś to w niedzielę do południa, bardzo mało osób jest wtedy), wybieram dni w środku tygodnia. Dzięki temu nie mam kontaktu z głupimi grupkami znajomków czy jakimiś parkami obscenicznymi.
Też nie chodzę na komedię romantyczne, wiadomo.
Najlepiej się czułam przy premierzy Avengersów. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, bo sala pękała w szwach. Obok mnie też siedziała kobieta sama i nawet wymieniłyśmy się uśmiechami i informacją czy będzie coś po napisach