05 Paź 2019, Sob 19:58, PID: 806922
Gdy sprawy zajdą tak daleko, że nie da się ukryć, to u mnie są takie możliwości:
a) znajduję kogoś zaufanego, komu zwierzam się wprost;
b) znikam, uciekam i wycofuję się z wyzwania życiowego;
c) oficjalnie zasłaniam się chorobą i zaświadczeniem lekarskim.
A eufemizmy to np. takie stosowałem:
"jestem domatorem, nie lubię podróżować",
"nie lubię pośpiechu, mam słabą podzielność uwagi",
"muszę wszystko przemyśleć na spokojnie".
O nieśmiałości zazwyczaj nie muszę mówić, bo ją raczej widać; poza tym nieśmiałości samej w sobie się nie wstydzę.
@Punkt Izolowany, ja myślę, że w Twojej profesji jest spore przyzwolenie na bycie dziwakiem.
a) znajduję kogoś zaufanego, komu zwierzam się wprost;
b) znikam, uciekam i wycofuję się z wyzwania życiowego;
c) oficjalnie zasłaniam się chorobą i zaświadczeniem lekarskim.
A eufemizmy to np. takie stosowałem:
"jestem domatorem, nie lubię podróżować",
"nie lubię pośpiechu, mam słabą podzielność uwagi",
"muszę wszystko przemyśleć na spokojnie".
O nieśmiałości zazwyczaj nie muszę mówić, bo ją raczej widać; poza tym nieśmiałości samej w sobie się nie wstydzę.
@Punkt Izolowany, ja myślę, że w Twojej profesji jest spore przyzwolenie na bycie dziwakiem.