12 Lip 2019, Pią 7:40, PID: 798613
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Lip 2019, Pią 7:42 przez Ataraxa.)
Przede wszystkim nie możesz wstydzić się tego, że masz depresję. W takim stanie mamy już wystarczające poczucie winy i brak nadziei, a sami dokładamy sobie jeszcze wyrzuty sumienia z powodu samej choroby.
Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Mogę napisać co ja bym zrobiła takiej sytuacji. Dzielę kartkę na pół, po jednej stronie IŚĆ, po drugiej NIE IŚĆ. Dla każdego wariantu robie rachunek zysków i strat. Trochę czasu to zajmuje, trzeba się nieźle wysilić, ale po dokładnym rozpisaniu można znaleźć najlepsze, najbardziej racjonalne rozwiązanie problemu.
Z jednej strony możesz nie chcieć widzieć tamtej części rodziny, z drugiej chciałabyś uczestniczyć w najszczęśliwszym dniu kuzynki. Możesz nawet myśleć, że oni tam nie chcą ciebie widzieć, ale z drugiej strony to wcale nie na tobie będzie się skupiać uwaga w tym dniu. Jeśli czujesz, że samo wesele cię na ten moment przerasta, możesz pójść tylko do kościoła, by przywitać się z kuzynką, zostawić podarunek, złożyć życzenia. I nie wydaje mi się, żebyś miała racjonalny powód, by tak uciekać przed rodziną. Zostałyście od siebie odsunięte, ale nie możesz w żadnym razie obwiniać się za to jak potoczyły się losy waszej rodziny, gdy Ty byłaś tylko dzieckiem. Przechodziłam podobną sytuację i już to zrozumiałam. A taki bonusowy argument to to, że nie zmienisz myślenia innych ludzi. Oni mogą mieć swoją opinię na twój temat czy drugiej części rodziny, ale to jest ich sprawa czy są gotowi przyjąć inny punkt widzenia czy są tak ograniczeni, że nie są w stanie dostrzec błędów w swoim dotychczasowym zachowaniu.
Mam nadzieję, że pomogłam. Burza mózgów zawsze działa.
Każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Mogę napisać co ja bym zrobiła takiej sytuacji. Dzielę kartkę na pół, po jednej stronie IŚĆ, po drugiej NIE IŚĆ. Dla każdego wariantu robie rachunek zysków i strat. Trochę czasu to zajmuje, trzeba się nieźle wysilić, ale po dokładnym rozpisaniu można znaleźć najlepsze, najbardziej racjonalne rozwiązanie problemu.
Z jednej strony możesz nie chcieć widzieć tamtej części rodziny, z drugiej chciałabyś uczestniczyć w najszczęśliwszym dniu kuzynki. Możesz nawet myśleć, że oni tam nie chcą ciebie widzieć, ale z drugiej strony to wcale nie na tobie będzie się skupiać uwaga w tym dniu. Jeśli czujesz, że samo wesele cię na ten moment przerasta, możesz pójść tylko do kościoła, by przywitać się z kuzynką, zostawić podarunek, złożyć życzenia. I nie wydaje mi się, żebyś miała racjonalny powód, by tak uciekać przed rodziną. Zostałyście od siebie odsunięte, ale nie możesz w żadnym razie obwiniać się za to jak potoczyły się losy waszej rodziny, gdy Ty byłaś tylko dzieckiem. Przechodziłam podobną sytuację i już to zrozumiałam. A taki bonusowy argument to to, że nie zmienisz myślenia innych ludzi. Oni mogą mieć swoją opinię na twój temat czy drugiej części rodziny, ale to jest ich sprawa czy są gotowi przyjąć inny punkt widzenia czy są tak ograniczeni, że nie są w stanie dostrzec błędów w swoim dotychczasowym zachowaniu.
Mam nadzieję, że pomogłam. Burza mózgów zawsze działa.