24 Cze 2019, Pon 14:49, PID: 796567
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Cze 2019, Pon 15:01 przez Tulkas.)
Na moich studiach zaocznych prawie każde zajęcia są związane z prezentacją (najczęściej grupową). Jednak dzięki temu mam tam znajomych. Jesteśmy takimi kumplami od prezentacji, poza uczelnią się nie widujemy. Tak się złożyło, że siedzieliśmy obok siebie na pierwszych zajęciach, które wymagały prezentacji grupowej i tak już zostało.
Problemem na początku zawsze był stres związany z wygłaszaniem prezentacji, ale zwykle okazywało się, że strach ma wielkie oczy, a kiedy już się zaczęło, stres malał i nawet mówiłem więcej niż przewidywałem. Jakoś się do tych prezentacji przyzwyczaiłem i większym problemem niż ich wygłaszanie, jest ich przygotowanie, przy moich kolosalnych skłonnościach do prokrastynacji.
Jedną z technik, która, o dziwo, mi pomogła, było przyjęcie bardziej "wyluzowanej" postawy ciała - Oparcie się ręką o biurko/ławkę, założenie drugiej na biodro i mówienie. Przy prezentacjach jednoosobowych można siedzieć przy laptopie, to jeszcze lepiej
Problemem na początku zawsze był stres związany z wygłaszaniem prezentacji, ale zwykle okazywało się, że strach ma wielkie oczy, a kiedy już się zaczęło, stres malał i nawet mówiłem więcej niż przewidywałem. Jakoś się do tych prezentacji przyzwyczaiłem i większym problemem niż ich wygłaszanie, jest ich przygotowanie, przy moich kolosalnych skłonnościach do prokrastynacji.
Jedną z technik, która, o dziwo, mi pomogła, było przyjęcie bardziej "wyluzowanej" postawy ciała - Oparcie się ręką o biurko/ławkę, założenie drugiej na biodro i mówienie. Przy prezentacjach jednoosobowych można siedzieć przy laptopie, to jeszcze lepiej