20 Maj 2020, Śro 18:06, PID: 821420
W myśl angielskiej maksymy - mój dom (w tym przypadku pokój) jest moją twierdzą. Nędzny ze mnie gospodarz,
a ilekroć ktoś wtargnie na mój teren, aktywują się we mnie jakieś atawistyczne zapędy, wściekła chęć przegnania intruza.
Mam wielką potrzebę prywatnej, niezmąconej niczyją obecnością przestrzeni, w której mogę czuć maksymalną swobodę.
Toleruję jedynie okazyjne towarzystwo insektów.
a ilekroć ktoś wtargnie na mój teren, aktywują się we mnie jakieś atawistyczne zapędy, wściekła chęć przegnania intruza.
Mam wielką potrzebę prywatnej, niezmąconej niczyją obecnością przestrzeni, w której mogę czuć maksymalną swobodę.
Toleruję jedynie okazyjne towarzystwo insektów.