29 Maj 2019, Śro 9:55, PID: 793847
W podstawówce nie miałam problemu z zapraszaniem do siebie, potem bardzo tego nie lubiłam i unikałam jak ognia. Chyba głównie przez fobię, bałam się, że ktoś pomyśli coś złego o tym, co mam w pokoju, że jestem dziwna albo mam spaczony gust itd. Traktowałam pokój jak swoją twierdzę, ostoję prywatności, w której nie lubię widzieć kogokolwiek z zewnątrz. Teraz mieszkam gdzie indziej i mam wylane, chociaż wolałabym za bardzo nikogo nie zapraszać, bo to dodatkowy, zbędny kontakt z ludźmi, fu