26 Lut 2019, Wto 14:13, PID: 784117
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lut 2019, Wto 14:24 przez Ketina.)
(26 Lut 2019, Wto 14:04)forgetall napisał(a): Uważam, że różnego rodzaju ekscentryczne zachowania, przekonania, zainteresowania są zdrowe, jesli ktoś ma taką potrzebę i zainteresowania, Jeśli ktoś chce wierzyć w odmienną wizję świata od większości, myśleć w specyficzny sposób to powinien to robić. Inni raczej uznają to za ekscentryzm, ciekawostkę, humor. Granicą jest wywoływanie tych stanów przez substancje chemiczne. Jeśli dzieje się to pod wpływem środków psychoaktywnych to zwykle prowadzi do przesady i oderwania od rzeczywistości. Narkotyki smażą mózg w taki sposób, że osoba biorąca nawet nie wie, że jest zesmażona. Myślę też, że branie narkotyków przez osoby o wrażliwym układzie nerwowym może wyrządzić szkody w psychice, mózgu już nawet po pojedynczym zażyciu. Nie mam doświadczeń ze swojego otoczenia, tylko ze spotykanai jakiś szurniętych osób na ulicy lub na filmikach, ale jakoś czuję, że narkotyki nie pozwalaja na poznanie siebei, poszerzenie świadomości. Raczej osoby je biorące wkręcają sobie różne rzeczy, uszkadzają mózg i potem mogą zdawać pozytywne relacje, ale są one jedynie efektem ubocznym, a nie korzyścią.Tylko mi napisz: Jakim prawem Ty wiesz, że one rzeczywiście potwierdzają Twoją wizję świata? XD Jesteś w ich mózgu? Czujesz to samo, co one, że masz prawo je tak jednoznacznie oceniać? A co jeśli ta jedna, jedyna osoba jest inna niż wszystkie i może są inne podobne jej, które będą się od niej uczyć, albo na odwrót, że się ona uczy od kogoś? Taka wzajemna sieć oddziaływań.
No, a tak btw, to myślisz, że jakbym była szurnięta, to wtedy w Sylwestra dałabym Ci się ten tego wtedy, czy zareagowałam inaczej niż zblazowane dziewczyny i postąpiłam zgodnie z własnym systemem wartości i nie dałam się dotykać osobom, których tak naprawdę nie znam? Wiem, że inne dziewczyny, które są pod wpływem alkoholu, mogą tracić kontrolę, dać się ten tego, dać się totalnie oddać poczuciu przyjemności, sam w sumie wiesz, o co chodziło w Sylwestra... A ja się nie dałam, ja postąpiłam wtedy wybitnie ze swoim systemem wartości, bo zawsze taka chciałam być, a tak to zawsze hamował mnie lęk i zestaw trudnych do określenia emocji... A tak to nawet po wytrzeźwieniu czułam się z tym zachowaniem ze sobą dobrze i to było k*rwa świetne i to jest real talk.
☽O☾
(26 Lut 2019, Wto 14:09)chory na nieśmiałość napisał(a):Dla mnie taka sobie, bo może być tak, że wtedy właśnie zaczynamy być sobą.(26 Lut 2019, Wto 13:46)Galadriela napisał(a): Imo zażywanie takich substancji sprawia, że przestajemy „być sobą”.O, no właśnie. Dobra uwaga.
Cytat:Ta sama substancja może służyć jako lek i jako narkotyk. Jeśli służy jako lek, zgodnie z zaleceniami lekarzy, to jest to zastosowanie jak najbardziej w porządku, bo w takim przypadku, dzięki tej substancji możemy sobie pomóc i być bardziej sobą w przypadku kiedy mamy zaburzenia psychiczne takie jak fobia społeczna. Jeśli jednak substancja (nawet przepisana jako lek) ta służy do czegoś więcej niż tylko zniwelowanie niepożądanego, niezdrowego stanu (zaburzenia), np. używana jest do wywołania dodatkowych efektów na stan psychiczny, rozumianych (tych dodatkowych efektów) jako wszelkie odestępstwa od prawidłowego, zdrowego funkcjonowania (stanu psychicznego) (np. odurzenie się lekami w celu osiągnięcia "fazy" poprzez wzięcie większej dawki leku lub wzięcie jej w nieprawidłowy sposób czy w nieodpowiedniej częstotliwości) i tym samym wykorzystanie tych leków w sposób wykraczający poza zalecenia lekarza, wtedy taka substancja (czy wykorzystanie jej w taki sposób) może być uznawana za narkotyk.Może być "lekiem", może być "narkotykiem", może być też"płynem do felg" albo "gazem do robienia bitej śmietany" i tak mogłabym w nieskończoność wymieniać... Tylko wiesz, życie dobitnie pokazało mi, że lekarze też są ludźmi i oni też się na wszystkim nie znają, są ludźmi i popełniają błędy, bo też nie znają każdego indywidualnego przypadku tak do końca. Mi i mojej mamie, rodzinie ogólnie też lekarze wmawiali różne choroby, szukali różnych czasami głupich i nierokujących rozwiązań i co? Mylili się w pewnych względach. Moja rodzina musiała(jak i ja) musieliśmy szukać do skutku lekarza, który da nam odpowiedź na to, co mi dolega. Jakbyśmy uwierzyli wielu lekarzom, zanim znaleźlibyśmy tego jedynego(mogło być ich więcej przecież, ale akurat na tego jednego dobrego trafiliśmy z prawidłowym rozwiązaniem ), to Ci lekarze jak i moi rodzice zrobiliby mi krzywdę, a nie o to przecież chodzi.
Zdrowy stan psychiczny (żadnych zaburzeń i żadnych dodatkowych efektów psychodelicznych) jest odzwierciedleniem bycia sobą. Jeśli do takiego stanu dąży się poprzez branie leków, wtedy te substancje rzeczywiście można nazwać "lekami" (jeśli są to leki przepisane przez lekarza).
Niezdrowy stan psychiczny (występowanie zaburzeń lub dodatkowe wspomaganie się używkami, jeśli to wspomaganie wykracza poza redukcję zaburzeń) to właśnie bycie sobą.
Także widzisz, lekarze też się mogą mylić.
Co określasz jako zdrowy stan psychiczny? No właśnie, może mieć to wiele definicji. Chyba jeszcze nauce nie udało się określić, co tak naprawdę jest normalne dla wszystkich ludzi jednocześnie.