26 Gru 2018, Śro 23:14, PID: 777073
Ojej, to brzmi zupełnie jak moje podejście do pisania magisterki. Rozumiem więc co czujesz. Miliony przygotowań, by po pięciu minutach od rozpoczęcia pisania stwierdzić, że to , na nic mądrego nie wymyślę i baj baj. Do widzenia magisterko. Nie mogłam sie patrzeć na otwarty plik w wordzie. Nie mogłam słuchać o tym, że ktoś sie już obronił ode mnie z kierunku. Jak nie pisałam magisterki, ciągle myślałam o pisaniu. Jak by to najlepiej ugryźć, od czego zacząć, jakich słów użyć, czy ten plan jest dobry? Jak nie pisałam, miałam wyrzuty sumienia, ze nie pisze. Jak siadałam do pisania - miałam kupę zamiast mózgu.
Ale. Udało się, wiesz.
Po pierwsze, gonił mnie NAPRAWDĘ OSTATECZNY termin. Może o to chodzi, może gdybyś wyznaczyła sobie termin do napisania jakiejś części?
Dalej. Pisz, Pisz, nawet jakby to nie miało składu i ładu. Później przeredagujesz. Aby zapisać wszytko, co ci siedzi na dany temat w głowie. Na tym etapie tworzenia nie chodzi przecież o to, żeby bylo dopracowane w każdym calu. Może dość banalne rady, i pewnie zdajesz sobie sprawę z nich, ale piszę po prostu co się u mnie sprawdziło.
No i jeszcze, że chłop pisał w tym samym czasie - trochę rywalizacji było. Ale zdrowej rywalizacji.
Próbowałaś może z jeszcze innym hobby? Może potrzebujesz na pewien czas jakiejś zmiany?
Ale. Udało się, wiesz.
Po pierwsze, gonił mnie NAPRAWDĘ OSTATECZNY termin. Może o to chodzi, może gdybyś wyznaczyła sobie termin do napisania jakiejś części?
Dalej. Pisz, Pisz, nawet jakby to nie miało składu i ładu. Później przeredagujesz. Aby zapisać wszytko, co ci siedzi na dany temat w głowie. Na tym etapie tworzenia nie chodzi przecież o to, żeby bylo dopracowane w każdym calu. Może dość banalne rady, i pewnie zdajesz sobie sprawę z nich, ale piszę po prostu co się u mnie sprawdziło.
No i jeszcze, że chłop pisał w tym samym czasie - trochę rywalizacji było. Ale zdrowej rywalizacji.
Próbowałaś może z jeszcze innym hobby? Może potrzebujesz na pewien czas jakiejś zmiany?