09 Sty 2019, Śro 15:12, PID: 778925
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Sty 2019, Śro 15:24 przez RoseLedger.)
Ale ja to robię przez internet. Umawiam się i rezygnuję też przez internet. Gdybym musiała robić to telefonicznie, to nawet raz bym nie umówiła wizyty. Wczoraj myślałam o tym czego tak naprawdę się boję w tej wizycie i doszłam do wniosku, że chyba boje się też tego, że mogę wyzdrowieć (wiem, nie od razu to trwa miesiącami albo i latami). To śmieszne, bo przez tyle lat nie marzyłam o niczym innym. Próbowałam przecież wyleczyć się samodzielnie (medytacje, terapia Richardsa, śmiechotarapia) tylko zawsze brakowało mi motywacji, wiary, że to pomoże, chyba też oczekiwałam natychmiastowych efektów... Aż w końcu doszłam to takiego etapu, że nie mam siły by próbować po raz kolejny. Zawsze byłam przeciwna lekom, ale chcę podjąć walkę...
Tak, póki co siedzę na tyłku. Przeglądałam oferty pracy, bo w końcu umrę tutaj z nudów, a pieniądze się w końcu skończą.
Gdyby nie lęki latałabym po imprezach, miała sporo przyjaciół, grałabym w zespole i występowała w teatrze. Byłabym aktywna we wszystkich dziedzinach życia. Nie jestem introwertykiem. Chcę przebywać wśród ludzi, chcę być w centrum i błyszczeć, chcę by każdy zastanawiał się "jak ona to robi, jest taka idealna". To straszne, że pod otoczką fobika kryje się tyle emocji, marzeń i planów, których nie jestem w stanie spełnić, bo ku*wa boję się wyjść na ulicę... Nie mówiąc już o zbudowaniu z kimś zdrowej, normalnej relacji, w którą będę mogła się w pełni zaangażować.
Tak, póki co siedzę na tyłku. Przeglądałam oferty pracy, bo w końcu umrę tutaj z nudów, a pieniądze się w końcu skończą.
Gdyby nie lęki latałabym po imprezach, miała sporo przyjaciół, grałabym w zespole i występowała w teatrze. Byłabym aktywna we wszystkich dziedzinach życia. Nie jestem introwertykiem. Chcę przebywać wśród ludzi, chcę być w centrum i błyszczeć, chcę by każdy zastanawiał się "jak ona to robi, jest taka idealna". To straszne, że pod otoczką fobika kryje się tyle emocji, marzeń i planów, których nie jestem w stanie spełnić, bo ku*wa boję się wyjść na ulicę... Nie mówiąc już o zbudowaniu z kimś zdrowej, normalnej relacji, w którą będę mogła się w pełni zaangażować.