05 Lut 2019, Wto 22:49, PID: 782041
(05 Lut 2019, Wto 21:09)czerczesow napisał(a): Fobia nie przeszkadzała Ci w trenowaniu sztuk walki? Zawsze myślałem, że to bardzo niesprzyjające środowisko dla osób z naszymi problemami.
Nie ja zostałem zapytany, ale odpowiem Ci że w sekcji MMA jest kilku chłopaczków, którzy mają jakieś lęki, dostawali oklep na osiedlu, aż w końcu wzięli się za siebie żeby odwrócić role. Czy mają fobię społeczną tego nie wiem, ale widać w ich oczach niepokój i brak pewności siebie.
@Pan_S Też to na pierwszym treningu usłyszałem, że lepiej uciec niż mieć kosę pomiędzy żebrami, zostać obitym/zabitym, albo mieć problemy z prawem za udział w bójce, uszkodzenie ciała itp.
Ja wyrobiłem sobie taki mechanizm obronny (?), że wychodząc na ulicę zachowuję się i wyglądam na bardzo pewnego siebie, wręcz agresywnego osobnika o groźnym spojrzeniu. Prezentuję wyprostowaną postawę, prężenie, szybki, pewny chód, na dodatek ubieram się jak typowy dresiarz. (pozostałości po przebywaniu w nieodpowiednim towarzystwie). Nie lubię gdy ktoś się na mnie patrzy, dlatego staram się nigdy pierwszy nie spuszczać wzroku (chyba, że jest to ktoś większy ode mnie). Widzę, że niektórzy ludzie się mnie boją, ale ja boję się ich bardziej. Dopiero gdy ktoś zacznie ze mną rozmawiać, cała ta zasłona opada. Doskonale zdaję sobie sprawę z mojego zachowania i implikacji jakie mogą wyniknąć. Kiedyś mnie jakiś większy osobnik po prostu wyjaśni.
Ale to ludzie wyhodowali takiego pozera jakim jestem obecnie. Gdybym nie był gnębiony od najmłodszych lat, być może nie zostałbym lekomanem, nie wróciłaby mi epilepsja i nie znalazłbym się na takim zakręcie życiowym w jakim jestem obecnie.
Ale się nakręciłem. Aż nabrałem ochotę w********ć kilku osobom, którzy mi najwięcej szkód wyrządzili, lecz teraz po latach zemsta w postaci przemocy fizycznej jest bezsensowna.