05 Lut 2019, Wto 20:33, PID: 782028
(05 Lut 2019, Wto 19:34)Strachliwy napisał(a): Nie masz czasem tak, że lęk przeradza się w końcu w agresję?
Mojemu lękowi dawnej zawsze towarzyszyła agresja. Byłem bardzo negatywnie usposobiony do świata, chciałem "rozstawiać ludzi po kątach" itp. Teraz też jeśli ktoś sprawia, że czuje się zagrożony, towarzyszy temu gniew a nawet chęć dokuczenia tej osobie. Jednak już od jakiegoś czasu ta agresja szybko ustępuje, nie mam też już zgeneralizowanego gniewu do świata w ogóle czy do ludzi w ogóle.
Ja w czasach największego nasilenia lęku i agresji także trenowałem sztuki walki i wysoko cenię wartości związane z szkoleniem się w nich jak zdolność do poświęcenia i samodyscyplina. Paradoksalnie filozofia wpajana mi na kursie karate (a więc zbioru technik stosowania przemocy fizycznej) stała się początkiem moje udanej walki z agresją do świata. Mój nauczyciel powtarzał, że karateka musi umieć szybko biegać, żeby uciekać przed wrogami, bowiem walka jest ostatecznością. A więc należy cenić pokój i integralność cielesną innych osób, nawet jeśli są wobec Ciebie nieprzyjazne. Nie twierdze, że w pełni przyjąłem tę koncepcję ale przynajmniej już nie marzę o zemście na wrogach.