19 Paź 2018, Pią 9:31, PID: 767978
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Paź 2018, Pią 10:07 przez Strachliwy.)
Normalka. Zakłady produkcyjne nie są miejscem dla ludzi o słabych nerwach. Podobnie jak praca w korporacjach. Niektórzy żeby zdobyć awans, podlizać się kierownikowi, menadżerowi, prezesowi ect. są gotowi normalnie z Tobą rozmawiać a później donieść to co przed chwilą usłyszeli. Są nawet w stanie fałszywe polecenia przekazywać żeby potem wyszło na to, że to my popełniliśmy błąd. Takich zachowań jest cała masa, a przemoc psychiczna w postaci mówienia komuś "nie nadajesz się, jesteś debilem" itp. to niewielki procent w skali jakim jest mobbing.
Nawet w zakładach pracy chronionej podobnie traktuje się pracowników gdzie takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Przy dłuższym narażeniu na stres pracownik zdenerwowany to pracownik mniej wydajny, a przede wszystkim stres źle wpływa na kondycję psychofizyczną.
Tak się zastanawiam, czy może kierownictwo celowo daje przyzwolenie na takie zachowania. Sianie terroru w załodze powoduje reakcję w postaci zwiększonego wydzielania adrenaliny i człowiek staje się bardziej wydajny. Tylko że na dłuższą metę takie działanie wpływa bardzo destrukcyjnie na organizm. Ale kto by się tym przejmował? Jak się pracownik zużyje to zawsze można go zastąpić nowym.
Nawet w zakładach pracy chronionej podobnie traktuje się pracowników gdzie takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Przy dłuższym narażeniu na stres pracownik zdenerwowany to pracownik mniej wydajny, a przede wszystkim stres źle wpływa na kondycję psychofizyczną.
Tak się zastanawiam, czy może kierownictwo celowo daje przyzwolenie na takie zachowania. Sianie terroru w załodze powoduje reakcję w postaci zwiększonego wydzielania adrenaliny i człowiek staje się bardziej wydajny. Tylko że na dłuższą metę takie działanie wpływa bardzo destrukcyjnie na organizm. Ale kto by się tym przejmował? Jak się pracownik zużyje to zawsze można go zastąpić nowym.