18 Cze 2018, Pon 7:12, PID: 751050
(18 Cze 2018, Pon 0:33)USiebie napisał(a):(17 Cze 2018, Nie 23:32)Kris 66 napisał(a): Bardziej ciekawe jak ty sypiesz na tej klawiaturze. Chciałbym tak umieć☺Nom, Asia krótko nie umie.
@Mar
Szalejesz.
Nie wiem co tam u Ciebie się działo jak Cię nie było, ale musiało być ostro. : P Nie wiem, czy idziesz w dobrym kierunku, bo który jest dobry sam nie wiem, zresztą jak wiadomo każdy musi znaleźć własny, ale jeśli faktycznie czujesz się lepiej, a jakość twojego życia się polepsza to chyba jest ok. Mam trochę sentyment do Twojej osoby, pozytywnie mi się kojarzysz, jesteś pierwszą osobą, z którą nawiązałem tu na forum jakiś kontakt na PW (był co prawda przed Tobą Zas, ale jemu nic nie odpisałem xD) a i do tego dochodzi solidarność regionalna xP, dlatego mimo, że średnio lubię Twój obecny hurra optymizm, który próbujesz na innych wylewać to mam szczerą nadzieję, że będzie coraz lepiej, a to co obecnie czujesz, ta poprawa, jest tru. (sory za wątpliwości z mojej strony, ale tak już mam : P)
(18 Cze 2018, Pon 0:32)damiandamianfb napisał(a): Mam nadzieję, że nie zrazili się do Ciebie ludzie, a jeśli tak to, że dadzą Ci drugą szansęŚmiem twierdzić, że tu na forumku bardziej podpadła po ostatnich wpisach, niż po wszystkich razem wziętych do marca 2018 xD
Dziękuję
We wszystkich postach byłam z Wami całkowicie szczera
Przepraszam za to, że zamiast pomóc, karmiłam Wasze złe nawyki, nakręcałam i przy okazji karmiłam również swoje
(18 Cze 2018, Pon 0:57)forac napisał(a): @Mar a z tym facetem długo jesteś? Jeżeli można spytaćZnałam go kilka lat, ale robiłam tyle kłótni i szukałam problemów na siłę, że zrywałam z nim co jakiś czas, z powodu wymyślonych problemów, zdrad i konspiracji. Facet do mnie wracał tylko dlatego, że czasami miałam przebłyski wyluzowania, dystansu i normalności, ale to był tylko i wyłącznie jego wybór. Dodam, że wcześniej mówiłam "my zerwaliśmy", a przecież tylko ja zrywałam, z dumy nie chciałam się przyznać co robię i że żałuję, że z nim zrywałam, a wracałam z podkulonym ogonem
Ja w poprzednim tygodniu chyba ze trzy razy dostałem objawienia i dochodziłem do sedna materii ale potem stwierdzałem, że lipa
W tej chwili uważam, że najsensowniejsza opcja to leki + metoda małych kroczków
Tak więc nasz związek liczy się dopiero od momentu, jak przestałam na siłę szukać problemów i mówić, że w każdej chwili mogę uciec. Czyli można powiedzieć, że nasz związek, gdzie zaczęłam prawdziwie się starać i robić stopniowo coś bezinteresownie dla niego a nie tylko oczekiwać, że będzie robić mi śniadanka, był dopiero w lipcu 2017 roku
On mnie uratował i wytrzymał ze mną, tylko dlatego, że była alfa i bardzo mnie kochał. Gdyby nie to, bardzo okropnie bym go traktowała, do czego ciągle przecież dążyłam poprzez prowokowanie i wylewanie na niego emocji. Podejrzewam, że jakbym się nie zmieniła, zerwałby ze mną po maksimum roku, a ja bym obwiniała facetów i wszystkich, lub obwiniała siebie w ramach zwrócenia na siebie uwagi a nie zmiany nastawienia, znów rozsiewając swoją agresje po całym forum.
Najważniejsze, to żyć zgodnie z tym, czego chcemy. Mogę tylko dać małą podpowiedź, że do pewnego czasu pierwsza myśl na rozwiązanie problemu pochodzi od tych złych nawyków, jest najczęściej skrajnie emocjonalna.