22 Kwi 2018, Nie 10:11, PID: 742854
Zazwyczaj ludzie nie wiedzą, ale może czasem się domyślają.
Podczas jednego ze staży w urzędzie, pewien obleśny pracownik (nie z mojego działu, ale czasem miałem z nim styczność) czasem namawiał mnie, bym poszedł "na d*py", a także chciał namawiać pewną stażystkę, która się czasem do mnie uśmiechała w dziwny sposób, na "zaloty" do mnie
i pewien "codzienny" natrętny petent (nie byłem na obsłudze, ale trudno było się na niego czasem nie natknąć) również namawiał "na d*py"
Rodzina generalnie się tym nie interesuje (ewentualnie za plecami obgadują), a pewna jedna osoba łudzi się, że znajdę dziewczynę
Podczas jednego ze staży w urzędzie, pewien obleśny pracownik (nie z mojego działu, ale czasem miałem z nim styczność) czasem namawiał mnie, bym poszedł "na d*py", a także chciał namawiać pewną stażystkę, która się czasem do mnie uśmiechała w dziwny sposób, na "zaloty" do mnie
i pewien "codzienny" natrętny petent (nie byłem na obsłudze, ale trudno było się na niego czasem nie natknąć) również namawiał "na d*py"
Rodzina generalnie się tym nie interesuje (ewentualnie za plecami obgadują), a pewna jedna osoba łudzi się, że znajdę dziewczynę