28 Lut 2018, Śro 15:00, PID: 733353
(28 Lut 2018, Śro 13:09)klocek napisał(a): Później nadeszły modyfikacje terapii CBT tzw. drugiej i trzeciej fali, gdzie z powrotem włączono koncepcję relacji terapeutycznej. Dzisiejsze badania wykazują, że skuteczność tych podejść jest żadna."Nowe" terapie CBT są skuteczne. Chyba masz spory problem ze strategią konfirmacyjną (w ogóle mam wrażenie, że potrzebujesz sobie bardzo porządkować świat, nawet jeśli kosztem sporego uproszczenia: wiesz te Twoje 'prawdy zyciowe'), co w połączeniu z dużą inteligencja (która pozwala Ci bardzo efektywnie przekonywać samego siebie, że masz rację) jest dość frustrujące w rozmowie z Tobą. Ciekawe jak często ludzie mówią, że jesteś uparty (etc) w dyskusji (szczególnie ci na podobnym poziomie intelektualnym - to by było ciekawe wiedzieć).
(28 Lut 2018, Śro 13:09)klocek napisał(a): Na początku była psychoanaliza i wywodząca się z niej terapia psychodynamiczna. Co niby jest czynnikiem leczącym w terapii psychodynamicznej? Relacja terapeutyczna.Musisz mieć dużo złości na koncepcję "relacji terapeutycznej", skoro układasz stwierdzenie które nawet logicznie się nie składa. Na poczekaniu można wymyślić przynajmniej dwa alternatywne wytłumaczenia np.
Później badania wykazały, że psychodynamiczna ma skuteczność równą placebo albo mniejszą. Wniosek: relacja terapeutyczna to kulawa koncepcja.
- relacja terapeutyczna jako taka, jest dobra, ale inne elementy psychoterapii psychodynamicznej są szkodliwe i wyzerowują efekt leczniczy
- typ relacji terapeutycznej tworzony w t. psychodynamicznej jest zły, co nie oznacza, że w innych nurtach inne typy relacji są złe (nawet intuicyjnie wydaje się, że między pacjentem a terapeutą musi być jakaś minimalnie dobra relacja, jeśli mają sobie ufać i współpracować?)
BTW jeśli wybierzesz którekolwiek z tych twierdzeń jako właściwe, to oznaka uprzedzenia.
No i nawet jeśli przyjąć, że relacja terapeutyczna jest wspaniała, to nikt poważny nie będzie twierdzić, że tylko na tym opiera się psychoterapia (to praktycznie wyklucza potrzebę tworzenia narzędzi psychoterapeutycznych).
No i chyba najważniejsze, to fakt , że Tobie zbyt głęboka relacja może nie być potrzebna, nie oznacza, że innym ludziom też nie. Ludzie są różni. To jest dla mnie intrygujące jak lubisz gubić takie "niuanse" . Tutaj przypomina mi się Twoje podejście do depresji - może coś przekręcę, ale wyobrażam je sobie tak: "Depresja to choroba, więc leczy się ją lekami (medycznie). Fakt, że leczy się ją medycznie, oznacza że nie da się leczyć jej inaczej (np. psychologicznie)." Chyba nie trzeba wskazywać na czym polega błąd. Choć może się mylę - tak to dawało się odczuć.
(28 Lut 2018, Śro 13:09)klocek napisał(a): oi terapeuci wpawdzie tytułowali się psychologami CBT, ale czytając materiały w internecie mam wrażenie, że to wcale nie było CBT. Moje terapie w ogóle nie wyglądały tak, jak to jest w opisach w necie. W szczególności nie miałem nic o nieadaptacyjnych myślach, nawet edukacji, czym one w ogóle są.Może to jest największy problem.