16 Mar 2018, Pią 13:48, PID: 736239
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Mar 2018, Pią 13:49 przez mardybum.)
Czy ktoś z Was ma jakieś doświadczenie w pocieszaniu bliskich bez wpadania samemu w depresje?:')
Przez pocieszanie mam na myśli odpieranie zdań w stylu "moje życie to porażka", "nie mam już siły tego ciągnąć" itd. w reakcji na jakąś życiową trudność, ale nie tragedię.
Jak nie odwracać się plecami, ale też nie przejść samemu takim nastrojem, kiedy chodzi o najbliższą rodzinę?
Przez pocieszanie mam na myśli odpieranie zdań w stylu "moje życie to porażka", "nie mam już siły tego ciągnąć" itd. w reakcji na jakąś życiową trudność, ale nie tragedię.
Jak nie odwracać się plecami, ale też nie przejść samemu takim nastrojem, kiedy chodzi o najbliższą rodzinę?