13 Paź 2020, Wto 11:37, PID: 830163
(27 Paź 2017, Pią 19:27)paranormal987 napisał(a):(26 Paź 2017, Czw 22:31)nico napisał(a): Dużo zależy od genetyki temperamentu na jednego dane wychowanie tak wpłynie a na innego inaczej.
Ciężkie dzieciństwo też nie jest dobre. Na tym forum jest wiele osób których krzywdzili rodzice i przez
to mają teraz takie problemy a nie inne. Wiec ja bym się trochę wstrzymał z pisaniem o "hartowaniu dzieci".
Rozumiem że np. pobłażliwe wyręczanie dzieci z pewnych obowiązków jest złe.
Powinieneś najpierw lepiej zastanowić o co ci chodzi. Ogólnie to mógłbyś dokładniej opisać takie wychowanie.
Bo sam jestem ciekaw, a na razie tylko narzekasz jak fan teorii spiskowych, a to nie jest zbytnio wiarygodne.
O to chodzi, że gdy dziecko zasłuży, powinno się zadawać mu cierpienie np. poprzez klapsy, żeby je "odepchnąć" od niewłaściwego zachowania i przystosowywać do przykrości. Już to przecież pisałem.
Przykrości jest pełno w dorosłym życiu i lepiej się z nimi zacząć wcześniej oswajać.
Kary w dzieciństwie mogą też działać zapobiegawczo na rozwój lęku. Psycholog na jednej z wizyt utwierdził mnie, że mój lęk społeczny mógł rosnąć dlatego, że w dzieciństwie nie nawiązywałem nigdy relacji z rówieśnikami. Gdybym otrzymywał kary powodujące cierpienie za to, że nie próbuję nawiązać z nimi relacji, to dążyłbym do unikania tego cierpienia, czyli musiałbym starać się nawiązać relacje i teraz bym go nie miał, lub miał bardzo mały.
To stary temat ale trafiłam na niego więc się wypowiem. Ja właśnie byłam karana za bycie odludkiem. Moja mama miała często pretensje że nie mówię sąsiadom czy nauczycielkom "dzień dobry" bo uznawała że jestem źle wychowana.
Raczej byłam zmuszana do kontaktu z innymi i wcale dużo to nie pomogło a wręcz przeciwnie bo dodatkowo zaczęłam ich nie lubić.
To że wiedziałam że moja mama będzie zła jak nie powiem sąsiadowi dzień dobry nie pomagało. Bałam się cokolwiek powiedzieć do kogoś dorosłego i zwrócić na siebie uwagę. Miałam mutyzm, problem z odezwaniem się a moja mama uważała że to po prostu zła wola. A problem był głębszy, nie do końca zależny ode mnie ale jeszcze dodatkowo byłam za to karana. Może gdybym urodziła się w obecnych czasach, w większym mieście trafiłabym do dziecięcego psychologa ale wtedy wszyscy myśleli że jestem źle wychowana. Jeszcze dodam że również byłam karana w dzieciństwie (klapsy) i nie uważam że było to do czegokolwiek potrzebne i wpłynęło na to jakim jestem człowiekiem a jeśli już to raczej na niekorzyść.