26 Lis 2017, Nie 2:08, PID: 718422
Ja pierwszą pracę "znalazłem" przez przypadek - bo nawet jeszcze jej nie szukałem. Dostałem informację, że w pewnym miejscu szukają człowieka do ogarniania strony www - na zastępstwo na 3-4 miesiące, bo ówczesny webmaster zachorował. Uznałem, że skoro tylko na kilka miesięcy, a dodatkowo robota na kilka godzin tygodniowo, to jakoś to pogodzę ze studiami i się zgłosiłem. Pracownika na zastępstwo znaleźć trudniej niż na stałe, a potrzebowali natychmiast - więc i nie mogli wybrzydzać. No i jakoś tak wyszło, że facet już z choroby nie wrócił, a ja tam pracuję od 11 lat.
Po jakimś czasie próbowałem zapełnić pozostałe dni tygodnia - i tu już było znacznie gorzej. Sporo zadań próbnych do wykonania, po których nikt już nie oddzwonił, chyba z 4 miesiące minęły, zanim trafiłem na coś, co wydawało się być sensowne, ale po kilku miesiącach pracy firma okazała się być typowym Januszexem - problemy z płatnościami, dużo nadgodzin itd, więc ostatecznie, po następnych kilku miesiącach męki, zgarnąłem 3 stałych klientów firmy i założyłem swoją działalność. (Do czego namówił mnie właśnie jeden z tych klientów)
Więc, tak patrząc z perspektywy, prawie wszystko w moim życiu zawodowym ułożyło się przypadkiem - raczej nie zakładałem takiego rozwoju "kariery" jaki mam.
Po jakimś czasie próbowałem zapełnić pozostałe dni tygodnia - i tu już było znacznie gorzej. Sporo zadań próbnych do wykonania, po których nikt już nie oddzwonił, chyba z 4 miesiące minęły, zanim trafiłem na coś, co wydawało się być sensowne, ale po kilku miesiącach pracy firma okazała się być typowym Januszexem - problemy z płatnościami, dużo nadgodzin itd, więc ostatecznie, po następnych kilku miesiącach męki, zgarnąłem 3 stałych klientów firmy i założyłem swoją działalność. (Do czego namówił mnie właśnie jeden z tych klientów)
Więc, tak patrząc z perspektywy, prawie wszystko w moim życiu zawodowym ułożyło się przypadkiem - raczej nie zakładałem takiego rozwoju "kariery" jaki mam.