18 Maj 2017, Czw 17:29, PID: 702042
(18 Maj 2017, Czw 17:05)Divine napisał(a): W punktach, bo nie chce mi sie cytowac
1) Istotnie napisalem "Niemniej wydaje mi się, że na polu zaburzeń związanych z lękiem społecznym panuje zasada "jesteśmy na tyle zdrowi, na ile się czujemy". Zwroc tu uwage na "zaburzeń związanych z lękiem społecznym". NIe wydaje mi sie, aby hipochondria do nich sie zaliczala. Odnosnie lipnych diagnoz ze strony psychologa to byl nawet taki przypadek na forum Tutaj chyba nie ma innego sposobu niz np. czytanie opinii w Internecie nt. danego lekarza. Niestety istotnie jest tu ryzyko i w sumie to nie bardzo wiadomo jak mu przeciwdzialac.
2) Wydaje mi sie, ze jesli podazamy za wytycznymi w ramach danej autoterapii (zakladam ze autoterapia opiera sie na jakiejs ksiazce czy innego rodzaju ustalonym planie) to chyba nie ma czego sie obawiac, mimo ze jak slusznie stwierdziles nie jest sie tutaj osoba kompetentna. Wszak z drugiej strony wiemy, ze ksiazka czy inny program w oparciu o ktory pracujemy wyszla spod reki fachowca.
3) Sprawdz podpis admina tego forum - BlankAvatara. Tam sa stosowne linki. Sprawdz i sam ocen czy terapia Richardsa Ci sie podoba i czy Ci to pomaga. Nie kazdemu ona przypada do gustu, ale sprobowac mozna.
4) Musialbym napisac na ten temat elaborat, a obiecalem sobie swego czasu, ze nie bede juz poruszal takich tematow na tym forum. Nie dotrzymam jednak tej obietnicy ( ) i napisze Ci, ze umiem np. zagadac czy zainteresowac dziewczyne, ale na dalszych etapach gubie sie i demony leku spolecznego sabotuja moje dzialania. Czasem (choc rzadziej) przytrafia mi sie to rowniez na polu zwyklych znajomosci - na samym poczatku gada sie fajnie i na luzie, a potem lapie mnie klasyczna, znana tutaj wszystkim blokada. Odnosnie innych rzeczy ktorych moim zdaniem jeszcze potrzeba to chodzi mi o elementy, ktore skladaja sie na pojecie "ciekawe zycie, ktore lubie". Oczywiscie elementy te ustala kazdy sam dla siebie, wszak rozni ludzie lubia co innego. Moim zdaniem trzeba miec zycie, ktore nam sie podoba i do ktorego mozemy kogos zaprosic (nie uwazam ze milosc leczy z fobii i kasuje nasze problemy). Niestety do takiego zycia sporo jeszcze mi brakuje, ale to sie zmienia
5) Na pewno wypowiem sie w temacie, ktory podlinkowales, ale moze w weekend. Niestety mam limitowany czas na pisanie tutaj Tak czy inaczej chcialem tam zreszta napisac.
Odpiszę później, bo zaraz jadę na siłownię. Ale na szybko odniosę się do 4 punktu, sprostujmy potrafisz podejść do dowolnej dziewczyny na tzw. mieście (galeria/kino/jak jest np. jakiś event Juwenalia/koncert/ulica) (gdziekolwiek) powiedzieć cześć, rozwinąć rozmowę i ją zainteresować, żeby spotkała się z Tobą kolejny raz czy bardziej potrafisz pogadać z jakimiś znajomymi przyjaciół/koleżankami ze szkoły (sory nie wiem ile masz lat)? Czyli w jakich związkach już byłeś (nie odpowiadaj jeśli pytanie zbyt prywatne), i trochę prawdy z tym "ciekawym życiem", ale z tego co obserwuję to nie jest ono niezbędne, niektórych "znajomych" życie polega na chlaniu w każdy weekend/czy tam spaleniu jointa/zapodania MDMA (extasy) lub coś w ten deseń, w tygodniu chodzą do pracy i w zasadzie to ich życie, więc ja takiego życia nie nazwałbym aż takim ciekawym, no chyba, że dla dziewczyn dostęp do THC/MDMA albo po prostu częste domówki są czymś przyciągającym. I ja powiedziałbym po moim ostatnim dłuższym kontakcie z dziewczyną (która zna mnie bardziej niż ktokolwiek inny, a znamy się (pisałem o tym) od 17 marca, że jednak kontakt z dziewczyną leczy/daje dużo rzeczy, byłem szczęśliwy naprawdę szczęśliwy, niczym się nie przejmowałem, problemy inne mnie nie interesowały, no chyba, że w moim przypadku, z uwagi na to, że mieszkam sam i mam mało kontaktu (i nie mam jednego rodzica, drugi jest, bo jest), aż tak to odczuwałem.
Jak starasz się "rozciekawić" : swoje życie? : Bo o moim życiu już czytałeś, robię sporo rzeczy, ale nie uważam je zbytnio za ciekawe, i nie wiem co w nim zmienić