09 Maj 2017, Wto 23:51, PID: 701008
dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Milutko. A Ty go bronisz i tłumaczysz. Widocznie Ci to nie przeszkadza, cóż, różne są granice tolerancji.
Oby się tylko na tej terapii nie okazało, że problemy jakie masz wynikają z blokowania w sobie naturalnych reakcji na takie właśnie teksty między innymi. A myślę, że jest duże prawdopodobieństwo, że się okaże.
A mi się wydaje, że to nie do końca tak jest, że Monice nie przeszkadza. Trzeba pamiętać, że małżeństwo to jednak zobowiązanie, którego ludzie się podejmują dobrowolnie i z jakiegoś powodu. Jesteśmy w stanie wypowiadać się tylko na podstawie tego co powie nam mak i nie znamy dokładnie sytuacji pomiędzy nią a jej mężem. Człowiek nie składa się z samych wad, są jeszcze zalety, najwidoczniej męża warto bronić. Poza tym nie powinno się szybko skreślać kogoś z kim się dzieliło życie przez dwie dekady.
Mak napisał(a):To mi psuje poczucie wartości (którego i tak nigdy nie miałam), ale nieraz ja sama czuje, że bez tego nie robię niczego sama.
Myślę, że warto poprzeć tutaj zdanie sokoke sprzed paru dni o pójściu na terapię, swoją i małżeńską. Mąż nie do końca jest w stanie zrozumieć irracjonalnej natury Twojego lęku i taka terapia może pomóc mu pojąć, że to nie do końca tak jest, jak on sobie myśli. W ogóle uważam, że większość problemów wynika z tego, że ludzie sobie coś pomyślą i wydaje im się od razu, że tak jest, nie próbując zrozumieć drugiej osoby
ani tego, że nie zawsze powinno się brać za pewnik założenia wynikającego z ich własnych spostrzeżeń.