07 Maj 2017, Nie 13:21, PID: 700611
Ja też nienawidzę takich komentarzy i również odcięłam się od prostackich ludzi z rodziny. Po takich słowach wzrasta poziom frustracji, pojawia się wściekłość i bezsilność, bo mamy świadomość, że tak naprawdę nie jesteśmy tacy jak o nas mówią albo po prostu wiemy, że nie robimy nikomu nic złego swoją małomównością, więc ciężko jest zrozumieć takie czepialstwo. Niby wypadałoby takie komentarze ignorować, ale ciężko jest wypracować to, o czym pisze Divine (w szczególności, gdy nie ma się pozytywnych doświadczeń, znajomych itd.), więc zignorowanie takich komentarzy powodowało, przynajmniej u mnie, wewnętrzną złość, tłumiłam emocje, a to raczej nie było dla mnie dobre.
U mnie wujek potrafił przez pół stołu krzyczeć, że mam okropny makijaż itd. Gdy udawałam, że tego nie słyszę, to darł się jeszcze głośniej tak, żeby wszyscy słyszeli. Nie tyle przejmowałam się jego opinią na temat mojego makijażu (bo mnie się podobał), co wkurzało mnie, że jakiś stary eunuch pozwala sobie na tego typu uwagi przy innych gościach. Kiedyś mu niezbyt miło odpowiedziałam i poczułam się lepiej. Dlatego uważam, że takie chamstwo należy tępić.
Inny przykład: Byłam na praktykach, o 8 rano przeglądaliśmy dokumenty, a baba do mnie: Czemu się nie uśmiechasz, czemu jesteś taka poważna. To jej mówię, że wstałam po 6, jestem niewyspana, więc ciężko o entuzjazm, a ona dalej swoje. Wypadałoby jej powiedzieć: Nie truj du*y babo i pacz na swoją gębę. Z niektórymi się po prostu nie da.
Mnie się wydaje, że trzeba czasem komuś przygadać, bo inaczej tacy ludzie się nie odczepią i na głowę wejdą. Gdyby teraz ktoś z rodziny lub ich znajomych zapytał czemu nic nie mówię, to odpowiedziałabym, że nie chce mi się z nimi gadać albo że odezwę się jak uznam to za stosowne i dodałabym, żeby zajęli się sobą.
U mnie wujek potrafił przez pół stołu krzyczeć, że mam okropny makijaż itd. Gdy udawałam, że tego nie słyszę, to darł się jeszcze głośniej tak, żeby wszyscy słyszeli. Nie tyle przejmowałam się jego opinią na temat mojego makijażu (bo mnie się podobał), co wkurzało mnie, że jakiś stary eunuch pozwala sobie na tego typu uwagi przy innych gościach. Kiedyś mu niezbyt miło odpowiedziałam i poczułam się lepiej. Dlatego uważam, że takie chamstwo należy tępić.
Inny przykład: Byłam na praktykach, o 8 rano przeglądaliśmy dokumenty, a baba do mnie: Czemu się nie uśmiechasz, czemu jesteś taka poważna. To jej mówię, że wstałam po 6, jestem niewyspana, więc ciężko o entuzjazm, a ona dalej swoje. Wypadałoby jej powiedzieć: Nie truj du*y babo i pacz na swoją gębę. Z niektórymi się po prostu nie da.
Mnie się wydaje, że trzeba czasem komuś przygadać, bo inaczej tacy ludzie się nie odczepią i na głowę wejdą. Gdyby teraz ktoś z rodziny lub ich znajomych zapytał czemu nic nie mówię, to odpowiedziałabym, że nie chce mi się z nimi gadać albo że odezwę się jak uznam to za stosowne i dodałabym, żeby zajęli się sobą.