23 Kwi 2009, Czw 10:10, PID: 143036
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Kwi 2009, Czw 10:43 przez krys840.)
Skąd bierze się poczucie braku własnej wartości i poczucia nieokreślonego "ja"? Na początek rozważań ująłbym problem w kontekście sprawiedliwości społecznej i miłosierdzia wobec każdego człowieka. Wierzę, że każde zaangażowanie z czyjeś strony powinno być wynagrodzone adekwatnie do wkładu sił, co oznacza, że kiedy pomija się kogoś przy udziale wspólnego dzieła i nie docenia mojego dorobku, wówczas traci się wiarę i poczucie własnej wartości, bo ono jest miarą stopnia odwzajemnianego zaangażowania ze strony tych, z którymi przyszło nam się skonfrontować. Okazuje się bowiem, że nie mając uznania w oczach tych ludzi oraz płynących z tego przywilejów, muszę doznać rozczarowania, które skłaniać mnie będzie w dalszym toku współpracy do dowodzenia swojej wyższej wartości, przez większą społeczną użyteczność, a co za tym idzie: do wymierzenia sprawiedliwości. Dokonuje się to zawsze poprzez moralizatorską i rodzącą się tak funkcję ludzi niedocenianych, jako niezbędnego procesu wyważenia wzajemnej współpracy i przywaracania harmonii rozwoju; poprzez odzyskiwaną wiarę w sens poświęcenia, zaangażowania i rozwijania swoich pasji, samorealizację i trwanie z godnością ludzką. Chcę powiedzieć, że ogarnia nas niecierpliwość i zniechęcenie, kiedy nie widzimy sensu sprawiedliwej współpracy, kiedy kogoś marginelizuje się, przez wzgląd na jego duże umiejętności i chęć odebrania należnego mu miejsca. Dlatego dochodzi czasem do radykalnych kroków zwrócenia na siebie uwagi - to mój obowiązek upomnieć się w jakiejkolwiek budzącej posłuch formie, by znaleźć drogę ku odzyskaniu wolności, możliwości decydownia o swoim losie... Ludzie z poważnymi objawami fs, chyba jesteśmy ciemiężeni!
Skąd bierze się poczucie "nijakiego ja" i obniżonej wartości człowieka, zachwianej wiary poczucia granic godności ludzkiej i chore, wypaczone próby rekompensaty tego zjawiska?
Skąd bierze się poczucie "nijakiego ja" i obniżonej wartości człowieka, zachwianej wiary poczucia granic godności ludzkiej i chore, wypaczone próby rekompensaty tego zjawiska?