11 Kwi 2010, Nie 23:19, PID: 201561
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Kwi 2010, Nie 23:30 przez Selma.)
Rozmowa z ludźmi "postawionymi wyżej" - naprawdę lub w moich wyobrażeniach - czyli nie tylko urzędnikami, lekarzami itp., ale też ładnymi, bogatymi, wykształconymi itd. A że prawie wszystkich uważam za lepszych, tzn. "normalnych"... no to wiadomo jak jest.
Telefonowanie - prawie nie do przejścia. Odbieranie już opanowałam, za każdym razem mam jednak atak serca, szczególnie że w ostatnich miesiącach prawie każdy telefon przynosił złe wieści.
Sytuacje, gdy czuję, że jestem oceniana. Lub wyobrażam sobie, że jestem. Lub ktoś mi się przygląda, a nie daj Boże uśmiecha (oczywiście kpiąco).
Sytuacje, gdy ktoś wzbudza we mnie złość. Nie wiem, co ze sobą zrobić, bo nie umiem jej wypierać, a nie potrafię wyrazić.
I wszystkie sytuacje za granicą - nawet te, które mam opanowane w Polsce - bo boję się, że ktoś się do mnie odezwie, a ja nie zrozumiem.
Aha, potwornie boję się wypytywań o moje życie osobiste, a szczególnie pracę i perspektywę emerytury (tzn. zbierania lat itp.) oraz zdrowie. I nie tylko. Nienawidzę takich pytań.[/quote]
Aaaa, i jeszcze coś podsumowującego - generalnie boję się wszelkich sytuacji wybiegających poza SCHEMAT - tzn. takich, w których trzeba improwizować, których nie znam (rodzice mi niestety nie zapewnili obycia w świecie i w wielu miejscach ginę) i NIE WIEM, co powiedzieć. Starannie unikam takich sytuacji, ale jak wiadomo, nie zawsze się da. Jak już mi się coś takiego przytrafi, to jestem żałosna.
Telefonowanie - prawie nie do przejścia. Odbieranie już opanowałam, za każdym razem mam jednak atak serca, szczególnie że w ostatnich miesiącach prawie każdy telefon przynosił złe wieści.
Sytuacje, gdy czuję, że jestem oceniana. Lub wyobrażam sobie, że jestem. Lub ktoś mi się przygląda, a nie daj Boże uśmiecha (oczywiście kpiąco).
Sytuacje, gdy ktoś wzbudza we mnie złość. Nie wiem, co ze sobą zrobić, bo nie umiem jej wypierać, a nie potrafię wyrazić.
I wszystkie sytuacje za granicą - nawet te, które mam opanowane w Polsce - bo boję się, że ktoś się do mnie odezwie, a ja nie zrozumiem.
Aha, potwornie boję się wypytywań o moje życie osobiste, a szczególnie pracę i perspektywę emerytury (tzn. zbierania lat itp.) oraz zdrowie. I nie tylko. Nienawidzę takich pytań.[/quote]
Aaaa, i jeszcze coś podsumowującego - generalnie boję się wszelkich sytuacji wybiegających poza SCHEMAT - tzn. takich, w których trzeba improwizować, których nie znam (rodzice mi niestety nie zapewnili obycia w świecie i w wielu miejscach ginę) i NIE WIEM, co powiedzieć. Starannie unikam takich sytuacji, ale jak wiadomo, nie zawsze się da. Jak już mi się coś takiego przytrafi, to jestem żałosna.