12 Kwi 2009, Nie 20:37, PID: 140246
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Kwi 2009, Nie 20:38 przez camellia.)
Moją siostrę zawsze wykorzystuję, żeby mnie w ogóle do fryzjera umówiła. Telefoniczne umawianie się odpada w przedbiegach - nie jestem w stanie pokonać lęku przed dzwonieniem do znajomych, a co tu dopiero mówić o obcych! Pakować się do salonu pełnego kobit czekających na strzyżenie czy farbowanie - też nie jest mi na rękę. Kochana sisterka zawsze służy mi więc pomocą i tylko czasami się buntuje
Na wizytę do fryzjera też wlokę ze sobą siostrę, żeby mi towarzyszyła.
Dal mnie najlepiej by było, gdyby fryzjer przychodził do mnie do domu - byłabym wtedy przeszczęśliwa. Nie ma jednak tak dobrze.
Wizyty u fryzjera strasznie mnie stresują. Już wolę stomatologa, naprawdę. Nie mam szczęścia do fryzjerów z prawdziwego zdarzenia. Na ogół jestem niezadowolona z efektu. Może uda mi się w końcu zapuścić włosy i w gabinetach fryzjerskich będę gościła zdecydowanie rzadziej.
Na wizytę do fryzjera też wlokę ze sobą siostrę, żeby mi towarzyszyła.
Dal mnie najlepiej by było, gdyby fryzjer przychodził do mnie do domu - byłabym wtedy przeszczęśliwa. Nie ma jednak tak dobrze.
Wizyty u fryzjera strasznie mnie stresują. Już wolę stomatologa, naprawdę. Nie mam szczęścia do fryzjerów z prawdziwego zdarzenia. Na ogół jestem niezadowolona z efektu. Może uda mi się w końcu zapuścić włosy i w gabinetach fryzjerskich będę gościła zdecydowanie rzadziej.