26 Lut 2009, Czw 9:48, PID: 127566
Z tymi sygnałami chodzi o to:
Wchodzisz w nową sytuację i interpretujesz rzeczy nieracjonalnie. Masz myśli typu, że ktoś coś sobie o Tobie myśli, ktoś Cię nie lubi, nie poradzisz sobie. Zdrowy człowiek nie ma takich myśli, dlatego może swobodnie poznawać nowych ludzi bez lęku. Głębszą sprawą są twoje przekonania i wierzenia. Jeśli bardzo mocno wierzysz, że jesteś idiotą i nikt na świecie nie chce Cię znać, to praca nad negatywnymi irracjonalnymi myślami może być o wiele trudniejsza.
Ludzie pozytywnie nastawieni do życia, tzw. optymiści mają z kolei w drugą stronę. Nawet jeśli ktoś o nich myśli negatywnie, ktoś ich źle ocenił czy mają jakąś przeciwność losu, to skupiają się na pozytywnych sprawach, nie siadają i nie dołują się. Nie ma tak naprawdę idealnego spojrzenia na świat. To ty wybierasz(terapia daje ci taką możliwość) jak chcesz spojrzeć na świat. Przez pryzmat irracjonalnych wyolbrzymionych obaw, ciągłego wkręcania się i dołowania, czy inaczej, bardziej racjonalnie czy pozytywnie.
Biorąc leki dzieje się z tobą zupełnie to samo, z tym, że leki działają na emocje co jest zawsze mocniejsze i nie musisz pracować tyle nad myśleniem, twoje spojrzenie na świat jest z automatu zmienione. Inaczej widzisz siebie, świat naokoło, twoją przyszłość.
Teraz tak: do terapii trzeba się przyłożyć, trzeba jednak swoje przepracować. Nie każdego na to stać, nie każdy ma siły. U niektórych jak piszesz może to być przyczyna w neuroprzekaźnikach(chociaż jak dla mnie to jest objaw/skutek). W przypadku leków dostajesz kopa z miejsca, jednak w przypadku braku włożonej pracy problem powróci. Sprawa jest indywidualna. Każdy powinien sam ocenić czego chce.
Proszę Cię napisz. Możemy podyskutować.
Wchodzisz w nową sytuację i interpretujesz rzeczy nieracjonalnie. Masz myśli typu, że ktoś coś sobie o Tobie myśli, ktoś Cię nie lubi, nie poradzisz sobie. Zdrowy człowiek nie ma takich myśli, dlatego może swobodnie poznawać nowych ludzi bez lęku. Głębszą sprawą są twoje przekonania i wierzenia. Jeśli bardzo mocno wierzysz, że jesteś idiotą i nikt na świecie nie chce Cię znać, to praca nad negatywnymi irracjonalnymi myślami może być o wiele trudniejsza.
Ludzie pozytywnie nastawieni do życia, tzw. optymiści mają z kolei w drugą stronę. Nawet jeśli ktoś o nich myśli negatywnie, ktoś ich źle ocenił czy mają jakąś przeciwność losu, to skupiają się na pozytywnych sprawach, nie siadają i nie dołują się. Nie ma tak naprawdę idealnego spojrzenia na świat. To ty wybierasz(terapia daje ci taką możliwość) jak chcesz spojrzeć na świat. Przez pryzmat irracjonalnych wyolbrzymionych obaw, ciągłego wkręcania się i dołowania, czy inaczej, bardziej racjonalnie czy pozytywnie.
Biorąc leki dzieje się z tobą zupełnie to samo, z tym, że leki działają na emocje co jest zawsze mocniejsze i nie musisz pracować tyle nad myśleniem, twoje spojrzenie na świat jest z automatu zmienione. Inaczej widzisz siebie, świat naokoło, twoją przyszłość.
Teraz tak: do terapii trzeba się przyłożyć, trzeba jednak swoje przepracować. Nie każdego na to stać, nie każdy ma siły. U niektórych jak piszesz może to być przyczyna w neuroprzekaźnikach(chociaż jak dla mnie to jest objaw/skutek). W przypadku leków dostajesz kopa z miejsca, jednak w przypadku braku włożonej pracy problem powróci. Sprawa jest indywidualna. Każdy powinien sam ocenić czego chce.
LaFayette napisał(a):Ok wysmarowałem przed chwilą post, który miał polemizować z Twoim ale go nie wkleiłem. Nie chcę nikogo zniechęcać.
Proszę Cię napisz. Możemy podyskutować.