03 Gru 2015, Czw 20:14, PID: 492888
Nie polecam. Paliłem 4 lata. Szmat zmarnowanego czasu, zdrowia, godności i pieniędzy. Byłem tak uzależniony że jak powstałe +- w 3cim roku problemy związane z rodziną czy życiem podczas palenia zaczynały mnie wręcz pożerać to mój instynkt samozachowawczy nie działał i brnąłem dalej z takim samym lękowym schematem fazy przez ostatni rok palenia za każdym razem mówiąc sobie że"Tym razem będę się świetnie bawił" przy czym po jakimś miesiącu kumple zaczęli po prostu mieć bekę z tego jak się zachowuję. Między innymi przez to że moja matka ma CHAD i to był problem z którym zostawałem sam i nie mówiłem co jest ku*wa grane?! I czemu tak się zachowuję?! Nie polecam też brania MDMA (ekstazy) razem z marihuaną. Wykręcało mi twarz, mieliłem szczęką wyglądałem jak ostro naćpany a przy okazji posądzałem wszystkich o złe intencje i spiskowanie przeciwko mnie. Paniczny lęk. Błagałem w głębi duszy żeby to się skończyło. Po tym wszyscy stwierdzili że za bardzo odwalam i prawie w ogóle się z nimi już nie widuję. Stwarzamy pozory że jeszcze coś będzie z naszej znajomości. A to są ludzie z którymi bardzo się lubiłem ale nie dziwię im się. Też bym na ich miejscu miał mnie dość.
Tak właśnie Marihuana sprawiła że tracę ludzi wokół siebie
Brałem też coś co okazało się nie być LSD i dzięki bogu bo było bardzo ciekawie, niesamowicie i fascynująco ale krótko a mogłoby być najgorzej.
My tutaj obecni nie powinniśmy brać LSD bo wywlokłoby z podświadomości na wierzch naszej psychiki najgorsze wkręty jakie się tylko da i każdy ateista błagałby Boga by się to wreszcie skończyło. Podobno przy bad tripie ból psychiczny jest szymś jak ślimak pełznący po ostrzu brzytwy x100
Tak właśnie Marihuana sprawiła że tracę ludzi wokół siebie
Brałem też coś co okazało się nie być LSD i dzięki bogu bo było bardzo ciekawie, niesamowicie i fascynująco ale krótko a mogłoby być najgorzej.
My tutaj obecni nie powinniśmy brać LSD bo wywlokłoby z podświadomości na wierzch naszej psychiki najgorsze wkręty jakie się tylko da i każdy ateista błagałby Boga by się to wreszcie skończyło. Podobno przy bad tripie ból psychiczny jest szymś jak ślimak pełznący po ostrzu brzytwy x100