08 Gru 2020, Wto 16:12, PID: 833152
(08 Gru 2020, Wto 15:35)silent napisał(a): Dalej nie mam pracy ani widoków na nią.
Czuję się jak bezwartościowy śmieć. Nawet do g*wnoprac mnie nie chcą. Nikt mnie nie zatrudni, jeżeli będzie miał dosłownie jakikolwiek inny wybór. Na przeciętne ogłoszenie o pracę w moim bieda-mieście aplikuje kilkanaście-kilkadziesiąt osób. Większość po studiach lub z latami doświadczenia. Ktoś tak beznadziejny, bez żadnych umiejętności, nieogarnięty życiowo i aspołeczny jak ja nie ma żadnych szans z taką konkurencją.
Nie wiem, jak wyjaśnić rodzinie, że ja naprawdę szukam pracy, ale przecież nie zmuszę nikogo, aby mnie zatrudnił.
Przeprowadzka do większego miasta nie wchodzi w grę z wielu powodów, zresztą niekoniecznie rozwiązałaby mój problem - jest tam może więcej miejsc pracy, ale i konkurencja dużo większa, koszty życia też większe.
Nienawidzę siebie za to, że nie przykładałam się bardziej do szukania pracy rok temu, kiedy było więcej ofert. Wtedy bałam się iść do pracy, teraz tak bardzo potrzebuję pieniędzy, że to nie ma znaczenia... ale pracy już nie ma. Teraz pozostaje mi albo czekanie na cud i dalsza wegetacja w coraz większej biedzie, albo śmierć.
Trzymaj się tam, miałem to samo. Mnie uratowało to że nikt nie chciał tak małego etatu na zadupiu 😃 może to jest recepta i trzeba szukać czegoś takiego 🙂