09 Wrz 2020, Śro 18:51, PID: 827935
Jeśli jest to praca na produkcji non stop, to odradzam z całego serca, natomiast w przypadku czegoś spokojniejszego to jak najbardziej. Trzeba pamiętać, że soboty i niedziele będą w tygodniu. Ma to swoje minusy i tego pewnie nie trzeba tłumaczyć, ale ma też plusy jak np. możliwość załatwienia wielu spraw bez marnowania urlopu, czy dorobienia sobie na "fuchach". Dodatkowym plusem jest omijanie korków ze względu na nietypowe godziny zmian, zwykle 6:00, 14:00 i 22:00 lub 6:00 i 18:00. Z minusów to jeszcze rozregulowany zegar biologiczny - psycholog odradzała mi ze względu na stany depresyjne. Pracowałem po 8h i obecnie po 12h. Trudno mi powiedzieć co lepsze (czy tam gorsze). Przy 8h jest bardziej rozwalony wolny czas i bardziej musiałem odsypiać, natomiast przy 12h problemem jest sama długość zmiany, ale za to lepiej wykorzystuje się dni wolne i mniej dokucza zegar biologiczny. Dla mnie to niezły deal, bo jestem raczej aspołeczny, ale dla kogoś lubiącego weekendowe spotkania jest nie do przyjęcia.