28 Lis 2016, Pon 22:08, PID: 598305
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lis 2016, Pon 22:10 przez niesmialytyp.)
ja wyrąbałem całą palete towaru zagranicą. Pomocni pracownicy jeden przez drugiego narzekali, grozili i prześcigali się w wyliczeniach jakiej wartości były straty. Odrzucając ich pomoc policzyłem sam dla siebie że to jakieś 5 tysi w złotówkach. Co ciekawe nikt nie był skłonny ratować ze mną resztki żywego towaru z wyjątkiem najstarszego stażem pracownika. Uratowaliśmy jakoś połowę reszta na śmieci bo się im do domu spieszyło. Koniec końców rozeszło się po kościach, nikt mi nawet uwagi nie zwrócił, ale co się osrałem to moje.
no i w tej sytuacji droga nieznajoma to ja po fakcie po prostu nie zrobiłem nic, chyba najgorsze co mógłbym zrobić to polecieć do norwega i bić się w pierś że moja wina, moja bardzo wielka wina.
no i w tej sytuacji droga nieznajoma to ja po fakcie po prostu nie zrobiłem nic, chyba najgorsze co mógłbym zrobić to polecieć do norwega i bić się w pierś że moja wina, moja bardzo wielka wina.