20 Mar 2013, Śro 12:40, PID: 343826
Dobra analiza, @chmurka. Od siebie dodam:
- na absolwentów, bo studiowali zamiast pracować i teraz są bez doświadczenia (a wmawiano im "papierek jest najważniejszy")
To prawda. Naturalne, że jeżeli w majestacie prawa można iść na roczny urlop, to się z takiej możliwości korzysta. Ale z perspektywy pracodawcy nie wygląda to już tak ciekawie - płaci za niewykonaną pracę. W ciąży też można pracować, oczywiście na miarę swoich możliwości, można to robić w domu, kwestia dogadania się z szefem - tyle że potencjalny szef rzadko kiedy jest skłonny do tak innowacyjnych rozwiązań, a pracownica nie zadaje sobie trudu, by je wdrożyć. Brakuje nam (obu płciom) postawy, że nasza praca ma znaczenie, a zarobek nie bierze się z niczego; dominuje postawa roszczeniowa.
Księgowością to nie, ale współpracuję z księgowymi - na podstawie przychodzących faktur, czuwam nad poprawną dekretacją kosztów w spółkach, w których mam pełnomocnictwa i dostarczam informacje dla księgowości (osobna spółka/dział w korporacji).
Mnie właśnie ciągną "te rejony", bardziej niż inne, które kojarzą mi się z częstym kontaktem z klientami zewnętrznymi Z drugiej strony, myślę że wyszedłby mi na dobre taki skok w bok i na głęboką wodę.
- na absolwentów, bo studiowali zamiast pracować i teraz są bez doświadczenia (a wmawiano im "papierek jest najważniejszy")
Luna napisał(a):Kobiety generalnie mają przechlapane. Choć niektóre faktycznie "wykorzystują" ciążę, żeby od razu iść na urlop, tylko czemu reszta ma za to płacić.
To prawda. Naturalne, że jeżeli w majestacie prawa można iść na roczny urlop, to się z takiej możliwości korzysta. Ale z perspektywy pracodawcy nie wygląda to już tak ciekawie - płaci za niewykonaną pracę. W ciąży też można pracować, oczywiście na miarę swoich możliwości, można to robić w domu, kwestia dogadania się z szefem - tyle że potencjalny szef rzadko kiedy jest skłonny do tak innowacyjnych rozwiązań, a pracownica nie zadaje sobie trudu, by je wdrożyć. Brakuje nam (obu płciom) postawy, że nasza praca ma znaczenie, a zarobek nie bierze się z niczego; dominuje postawa roszczeniowa.
Cytat:Zajmujesz się księgowością? Brrrr Wink Choć trochę żałuję, że ani odrobinę nie ciągnie mnie w rejony właśnie księgowości, bankowości czy czegoś w tym stylu, wtedy chyba byłoby łatwiej o pracę.
Księgowością to nie, ale współpracuję z księgowymi - na podstawie przychodzących faktur, czuwam nad poprawną dekretacją kosztów w spółkach, w których mam pełnomocnictwa i dostarczam informacje dla księgowości (osobna spółka/dział w korporacji).
Mnie właśnie ciągną "te rejony", bardziej niż inne, które kojarzą mi się z częstym kontaktem z klientami zewnętrznymi Z drugiej strony, myślę że wyszedłby mi na dobre taki skok w bok i na głęboką wodę.