08 Lis 2012, Czw 15:34, PID: 324158
Pan Foka napisał(a):Przeżywałem obecnie lekką załamkę podręcznikowym wręcz przykładem tego, jak lęki blokują moje szanse awansu. Wiązałoby to się z ciągłbym kontaktem z ludźmi, także tymi nielubianymi. Obecnie mam pełne prawo zachować milczenie. Święty spokój wygrał z ciut wyższą pensją, normalną umową o pracę i stałymi, ośmiogodzinnymi zmianami .
Ale faktycznie dostałeś propozycję awansu? Czy to tylko rozważania "co by było gdyby"?
Gdybym pracował tylko na zlecenie (obecnie mam i etat, i UZ, ale ta sama praca, w tym samym czasie, ten sam szef itd.) i zaproponowaliby mi umowę o pracę - nie wahałbym się.
Gdyby zaproponowali mi większą kasę za cięższą pracę i częstszy kontakt z ludźmi - tu byłoby już dłuższe zastanowienie - ale ostatecznie pewnie bym się zgodził. Kontakty społeczne uzasadnione moimi kompetencjami i zadaniami, które mam zlecone do wykonania, nie stanowią dla mnie takiego problemu, jak sytuacje nieformalne i takie, w których muszę podejmować autonomiczne decyzje.
_ _ _ _ _
Luźno nawiązując do tematu wątku, refleksja (a może i przestroga): Spora część czasu pracy (umysłowej, w korporacji itp.) to poprawianie i odkręcanie błędów innych ludzi ;]