21 Maj 2011, Sob 19:39, PID: 255267
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21 Maj 2011, Sob 19:42 przez tylkoja.)
witajcie
czytam was i pierwszy raz od dawna czuję, że ktoś rozumie, wie co ja czuję...a czuję to samo co wy. boję się iśc do pracy i już dwa razy zrezygnowałam z pracy tuz przed jej rozpoczęciem. ze strachu, ze nie dam sobie rady, ze stachu przed nieznanym, przed odpowiedzialnością. zero radosci z wygranej a zaraz gonitwa mysli, chec ucieczki, wywiniecia sie z sytuacji. pisalam maile, wylaczalam telefon i przeczekiwalam, az pracodawca sobie odpusci. wszyscy wokół stukają sie w głowę i uwazaja mnie za hrabiankę, ktorej sie pracowac nie chce.
u mnie akurat wszystko sie zwaliło tak, bo mam wielka przerwe w pracy (prawie 4 lata). wczesniej raptem 2,5 roku ciaglej pracy. wszystko bylo na dobrej drodze do umowy na stałe i piecia sie jakos po tych szcseblach kariery ;-) ale zaszlam w jedna ciaze, potem kolejną. straciłam pracę. przez ten caly czas praktycznie widuje tylko dzieci męża, ew. listonosza, panie w sklepie. przeprowadzilismy sie i nikogo nie poznalam tu od dwoch lat. unikam ludzi choc w srodku az ryczec sie chce tak bardzo mi tych ludzi brak. teraz taka zdziczała nie umiem znów wejść wśrod ludzi a co dopiero sie sprawdzac zawodowo. taka kaleka ze mnie
czytam was i pierwszy raz od dawna czuję, że ktoś rozumie, wie co ja czuję...a czuję to samo co wy. boję się iśc do pracy i już dwa razy zrezygnowałam z pracy tuz przed jej rozpoczęciem. ze strachu, ze nie dam sobie rady, ze stachu przed nieznanym, przed odpowiedzialnością. zero radosci z wygranej a zaraz gonitwa mysli, chec ucieczki, wywiniecia sie z sytuacji. pisalam maile, wylaczalam telefon i przeczekiwalam, az pracodawca sobie odpusci. wszyscy wokół stukają sie w głowę i uwazaja mnie za hrabiankę, ktorej sie pracowac nie chce.
u mnie akurat wszystko sie zwaliło tak, bo mam wielka przerwe w pracy (prawie 4 lata). wczesniej raptem 2,5 roku ciaglej pracy. wszystko bylo na dobrej drodze do umowy na stałe i piecia sie jakos po tych szcseblach kariery ;-) ale zaszlam w jedna ciaze, potem kolejną. straciłam pracę. przez ten caly czas praktycznie widuje tylko dzieci męża, ew. listonosza, panie w sklepie. przeprowadzilismy sie i nikogo nie poznalam tu od dwoch lat. unikam ludzi choc w srodku az ryczec sie chce tak bardzo mi tych ludzi brak. teraz taka zdziczała nie umiem znów wejść wśrod ludzi a co dopiero sie sprawdzac zawodowo. taka kaleka ze mnie