14 Kwi 2010, Śro 22:04, PID: 201850
Pamiętam,że w pierwszej pracy wstydziłam się nawet napić herbaty z wszystkimi, pani,która mi ją zaparzyła w końcu się dowiedziała,że tylko ja jeszcze nie wypiłam i od razu na mnie nakrzyczała,żeby się nie wstydzić i pić ze wszystkimi,a nie jak teraz pić zimną. W drugiej pracy było mi wszystko jedno, wszyscy prawie byli nieznani, raczej tania siła robocza, zwykłe kobiety,często po zawodówce albo podstawówce, bo przecież nie ma filozofii we wkładaniu ogórków do słoików. Oczywiście pierwszego dnia musiałam być pewna,że będzie ze mną koleżanka jechać,bo sama bym nie pojechała. Kolejnego roku było ze mną gorzej. Rodzicom mówiłam,że idę do pracy, ale kiedy tata mnie budził to już odwaga zdążyła ulecieć nocą. Wstyd okropny, całe wakacje przesiedziałam w domu, nie mając ani pracy,ani żadnej koleżanki , ani kolegi. Teraz mam iść na praktyki, myślę,że to będzie katastrofa, kompromitacja i koniec życia zawodowego,które się jeszcze nie zaczęło. Trzymam za was kciuki, bo ze mnie to już chyba nic nie będzie.