18 Paź 2019, Pią 20:25, PID: 808138
Nie znalazłam innego tematu, więc zapytam tutaj:
Odkąd pamiętam, często sobie coś tam wyobrażałam w głowie, planowałam trudne rozmowy, w zależności od nastroju wyobrażałam śmieszne lub smutne sytuacje, które mogłyby się zdarzyć lub moje marzenia. Od kilku lat wyobrażam sobie też jak spotykam ludzi, którzy mi dokuczali w szkole i nauczycieli, którzy na to pozwalali, i wykrzykuję im w twarz, co o nich myślę, że zniszczyli mi życie, często też ich w jakiś sposób atakuję albo im grożę. To samo robię w myślach z członkiem rodziny. Sądzę, że wiele osób ma tak, jak powyżej i to normalne — problem w tym, że od jakiegoś czasu to "ewoluowało" i zaczęłam od czasu do czasu wymawiać jakieś słowa na głos, kiedy jestem szczególnie wzburzona. Czasem jest to coś w rodzaju "...mHHMhhmMmm", czasem jakieś pojedyncze słowo z mojej wypowiedzi w głowie. Kilka razy słyszała to moja mama, a parę razy wyrwało mi się w czasie spaceru. Kiedyś bałam się ludzi, którzy rozmawiają sami ze sobą i strasznie mnie odrzucało, a teraz boję się, że to samo stanie się ze mną i pojedyncze wymawiane nagle słowa przeistoczą się w zdania. Często mam tak, że nie zaczynam sobie wyobrażać sama z siebie, tylko zdaję sobie sprawę z tego, co robię już pod koniec, stojąc gdzieś w środku pokoju i zastanawiając się kiedy ja w ogóle wstałam od komputera, bo przecież przed chwilą tam siedziałam... Czasem zdarza mi się też na przykłąd zamachnąć ręką, kiedy sobie wyobrażam, że kogoś atakuję, itp. Czy ktoś jeszcze ma taki problem albo jakiś pomysł, co z tym zrobić?
Odkąd pamiętam, często sobie coś tam wyobrażałam w głowie, planowałam trudne rozmowy, w zależności od nastroju wyobrażałam śmieszne lub smutne sytuacje, które mogłyby się zdarzyć lub moje marzenia. Od kilku lat wyobrażam sobie też jak spotykam ludzi, którzy mi dokuczali w szkole i nauczycieli, którzy na to pozwalali, i wykrzykuję im w twarz, co o nich myślę, że zniszczyli mi życie, często też ich w jakiś sposób atakuję albo im grożę. To samo robię w myślach z członkiem rodziny. Sądzę, że wiele osób ma tak, jak powyżej i to normalne — problem w tym, że od jakiegoś czasu to "ewoluowało" i zaczęłam od czasu do czasu wymawiać jakieś słowa na głos, kiedy jestem szczególnie wzburzona. Czasem jest to coś w rodzaju "...mHHMhhmMmm", czasem jakieś pojedyncze słowo z mojej wypowiedzi w głowie. Kilka razy słyszała to moja mama, a parę razy wyrwało mi się w czasie spaceru. Kiedyś bałam się ludzi, którzy rozmawiają sami ze sobą i strasznie mnie odrzucało, a teraz boję się, że to samo stanie się ze mną i pojedyncze wymawiane nagle słowa przeistoczą się w zdania. Często mam tak, że nie zaczynam sobie wyobrażać sama z siebie, tylko zdaję sobie sprawę z tego, co robię już pod koniec, stojąc gdzieś w środku pokoju i zastanawiając się kiedy ja w ogóle wstałam od komputera, bo przecież przed chwilą tam siedziałam... Czasem zdarza mi się też na przykłąd zamachnąć ręką, kiedy sobie wyobrażam, że kogoś atakuję, itp. Czy ktoś jeszcze ma taki problem albo jakiś pomysł, co z tym zrobić?