03 Gru 2017, Nie 19:37, PID: 719361
Nie uśmiecham się do ludzi.
Miałam kiedyś ten dziwny nawyk, reagowania na to jak ktoś patrzy na mnie uśmiechem, ale z wiekiem skutecznie przeszło. Na ulicy przybieram zaciętą minę z sekcji "nawet na mnie nie patrz".
Nie widzę najmniejszego sensu uśmiechania się do obcych ludzi. Na ulicy, w pracy, gdziekolwiek. Szczerze to po co?
Miałam kiedyś ten dziwny nawyk, reagowania na to jak ktoś patrzy na mnie uśmiechem, ale z wiekiem skutecznie przeszło. Na ulicy przybieram zaciętą minę z sekcji "nawet na mnie nie patrz".
Nie widzę najmniejszego sensu uśmiechania się do obcych ludzi. Na ulicy, w pracy, gdziekolwiek. Szczerze to po co?