20 Sty 2017, Pią 16:52, PID: 609905
Rozszczepiona napisał(a):Mam mieszane uczucia. Poniekąd jest to jakieś wyróżnienie, więc dlatego się zgodziłam... Nie wiem czy postąpiłam właściwie. Aż mi głupio.
Też na początku miałem, a i obecnie czasami złapie mnie negatywa refleksja, to chyba stały element podejmowania decyzji
Pamiętam, że na kilka tygodni przed chrzcinami rozwiałem z kolegą, który miał to za sobą już jakiś czas. Ja upierałem się, że nie nadaję się na ojca chrzestnego, że powinna to być bardziej odpowiedzialna i zaradna osoba, która będzie mogła przekazać niezbędne wzorce itp. On przed chrzcinami myślał tak samo, ale przekonał się, że w praktyce nie jest to nic szczególnie obciążającego i nie generuje nie wiadomo jakich kłopotów i obowiązków. Teraz ja się przekonałem, a może za rok Ty