30 Wrz 2016, Pią 16:57, PID: 581117
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Wrz 2016, Pią 17:00 przez mar173.)
Jestem po spotkaniu. Połowa osób z nikim nie gadała albo i większość. Ci którzy ze sobą rozmawiali chodzili do tych samych szkół. Jakieś wyjątki to osoby które w jakiś sposób zaczęły ze sobą rozmawiać - np. pytając: "też ten kierunek ? Wiesz gdzie sala ?, etc." - a potym rozmowa jakoś się toczyła - a osoby te trzymały się razem. Normalne zachowania u ludzi - i jeśli chodzi o to to jestem normalny - każdy z nas jest. Problemem są nasze wspomnienia, wygląd co oznacza brak pewności siebie i poczucia wartości. Jest mnóstwo osób które widząc się w lustrze mówi -> "ale jestem za+ i przystojny" - ja pierwsze co bym zrobił to obciął sobie głowę albo zarzucił jakąś maskę - więc to nie jest tak że jakiś psychiatra wyłudzający pieniądze jest w stanie mi pomóc - z reguły psychiatra mający swój gabinet to osoba która nie wie co to brzydota - dziwna, mała, niezmaskulanizowana, blada twarz z odstającymi uszami i czerwonymi chrostami.
Co innego gadać z kimś w cztery oczy - ludzie wtedy nie mają porównania i uznają jedyną widzianą twarz za normę - a co innego być w grupie w której moja twarz jest jak z innej planety.
Ale studia to bardzo często jedynie jeden wykład i do domu.
Boje się jedynie wracania do domu z kimś z grupy laboratoryjnej - wtedy jakaś siła karze coś do tej osoby mówić. Do tego boję się zajęć laboratoryjnych - współpraca z kimś. Wykłady to pestka. Noi najgorsze są też przerwy a tak naprawdę to najtrudniejszy moment na studiach, w szkole, pracy etc. - to duży wysiłek integracyjny - co innego gdy się sobie podobamy i gdy inni widzą w nas osobę wartościową z wyglądu - inaczej nawet jak się będziemy starać to wywoła to jedynie szyderczy uśmieszek.
Co innego gadać z kimś w cztery oczy - ludzie wtedy nie mają porównania i uznają jedyną widzianą twarz za normę - a co innego być w grupie w której moja twarz jest jak z innej planety.
Ale studia to bardzo często jedynie jeden wykład i do domu.
Boje się jedynie wracania do domu z kimś z grupy laboratoryjnej - wtedy jakaś siła karze coś do tej osoby mówić. Do tego boję się zajęć laboratoryjnych - współpraca z kimś. Wykłady to pestka. Noi najgorsze są też przerwy a tak naprawdę to najtrudniejszy moment na studiach, w szkole, pracy etc. - to duży wysiłek integracyjny - co innego gdy się sobie podobamy i gdy inni widzą w nas osobę wartościową z wyglądu - inaczej nawet jak się będziemy starać to wywoła to jedynie szyderczy uśmieszek.