16 Lis 2007, Pią 16:24, PID: 6358
"Po czterech piwach świat może i jet do zdobycia, po sześciu-nie pozostawia złudzeń,staje się jeszcze bardziej nieugięty i oczywisty." M. Sieniewicz
do 6 nigdy nie dociągnęłam, ale w tym co facet pisze jest bardzo dużo prawdy.
Co do mnie alkohol w cudowny sposób koi moją fobię. Niestety, bo dlatego sięgam po niego jak tylko nadarzy się okazja. Momentalnie przestaje mieć problemy z komunikacją, mija napięcie mięśni. Ponoć to dlatego,że przenoimy uwagę z własnej osoby na innych. Nasze ego jakgdyby się zatraca, ulega rozproszeniu, a to fobikowi dobrze robi. Wiem jednak,że to do niczego nie prowadzi. Takie pozbywanie się fobii tylko na chwile. Bo przecież nie można chodzić zalanym 24 h na dobę! Miałam taką sytuację,że byłam na piwie z ludzmi z roku. Na początku stres.Potem 1 piwko, 2 piwko...Ania odblokowana, w końcu jest sobą. Świetne relacje z ludzmi, miło spędzony czas, rozmowa z ciekawym facetem, oczarowanie. A potem?"Nieugieta rzeczywistość". Gdy tylko spotykałam gościa na uczelni uciekałam gdzie pieprz rośnie. Na jego widok spinały mi się mięśnie twarzy, cała się trzęsłam- atak paniki. I tak to jest. Albo pracą nad sobą doprowadzimy do długotrwałego, prawdziwego odblokowania, albo będziemy jak dr jekyll i mr Hyde. ale do piwka i tak często wracam. Słabość, słabość...
do 6 nigdy nie dociągnęłam, ale w tym co facet pisze jest bardzo dużo prawdy.
Co do mnie alkohol w cudowny sposób koi moją fobię. Niestety, bo dlatego sięgam po niego jak tylko nadarzy się okazja. Momentalnie przestaje mieć problemy z komunikacją, mija napięcie mięśni. Ponoć to dlatego,że przenoimy uwagę z własnej osoby na innych. Nasze ego jakgdyby się zatraca, ulega rozproszeniu, a to fobikowi dobrze robi. Wiem jednak,że to do niczego nie prowadzi. Takie pozbywanie się fobii tylko na chwile. Bo przecież nie można chodzić zalanym 24 h na dobę! Miałam taką sytuację,że byłam na piwie z ludzmi z roku. Na początku stres.Potem 1 piwko, 2 piwko...Ania odblokowana, w końcu jest sobą. Świetne relacje z ludzmi, miło spędzony czas, rozmowa z ciekawym facetem, oczarowanie. A potem?"Nieugieta rzeczywistość". Gdy tylko spotykałam gościa na uczelni uciekałam gdzie pieprz rośnie. Na jego widok spinały mi się mięśnie twarzy, cała się trzęsłam- atak paniki. I tak to jest. Albo pracą nad sobą doprowadzimy do długotrwałego, prawdziwego odblokowania, albo będziemy jak dr jekyll i mr Hyde. ale do piwka i tak często wracam. Słabość, słabość...