16 Lip 2016, Sob 19:31, PID: 559513
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Lip 2016, Sob 19:53 przez mar173.)
Jak się nie ma pieniędzy to czemu od razu więzienie ? Przecież sąd może dać pracę społeczną kilka miesięcy i po sprawie. Na forum prawnym pytaj o takie rzeczy a nie tu gdzie każdy i tak wie lepiej nie wiedząc nic.
Fobia społeczna to jedynie etykietka równie dobrze psychiatrzy mogliby dać diagnozę: schizofrenia/zaburzenia schizoidalne, spektrum autyzmu, dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, i.in.
Diagnozy opierają się nie na nauce ale na słowach "pacjenta". Jeszcze kilkadziesiąt/setki lat potrzeba by badano geny, mózg a nie zlepek wypowiedzianych psychiatrze słów. Ja na przykład mam gdzieś co mam ludzie i tak powiedzą że jeśli psychiatra czegoś nie stwierdził (na podstawie notabene moich słów) to tego nie mam. Czasu nie cofniesz, dzieciństwo: brak ojca, i.in. jest jedno i tak wierzyć w psychoterapię poznawczo-behawioralną jest głupotę. Psychoterapia pomoże nam znaleźć sens życia (pomimo wszystko lepiej żyć niż nie żyć i to prawda) ale nie zmieni naszego zachowania, nie usunie napięć, stresów - choć nie do końca bo możemy sobie tak ułożyć w głowie że nie będziemy czuli presji unikając pewnych sytuacji co przełoży się na brak przykrych myśli (człowiek schorowany nie wiadomo czego by nie przeczytał, nie studiował i tak w pewnych sytuacjach nie będzie mógł niczego kontrolować i będzie zżerał go jedynie stres).
PS Dostałem się na studia mając 24 lata - na dzienne informatyka. Wiem co będzie, wiem że jeden dzień na uczelni będzie spokojny a drugi będzie tak stresujący że będę chciał rzucić to w cholerę - gdyby była by to praca to rzucił bym ją pierwszego piekielnego dnia - perspektywa 40 lat pracy vs 3 lat (3,4 miesiące wakacje; często jedynie jeden wykład i do domu, lub wolny dzień). A nóż po studiach otworzę własny biznes albo znajdę pracę samodzielną, bez ludzi, bez życia społecznego - to już są duże szanse zwłaszcza jeśli będę się uczył. Aktualnie z maturą mogę być popychadłem na produkcjach (mobbing = usuwanie z pracy, z grupy = piekło na ziemi). Przeżyłem już kilka mobbingów w życiu, na studiach jest większy procent ludzi którzy rozumieją, są bardziej świadomi więc nie powinno być tak źle jak wśród innych grup społecznych. Pamiętam jak na szkoleniu w pewnej pracy psycholog nam mówił że mobbing niszczy psychikę totalnie, pozostaje psychiczny wrak człowieka - jednak w tak dobrej firmie i tak nie pomagają mobbingowanym i potrzeba przynajmniej pół roku żeby rozpatrzyć sprawę mobbingu (Polska).
Fobia społeczna to jedynie etykietka równie dobrze psychiatrzy mogliby dać diagnozę: schizofrenia/zaburzenia schizoidalne, spektrum autyzmu, dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, i.in.
Diagnozy opierają się nie na nauce ale na słowach "pacjenta". Jeszcze kilkadziesiąt/setki lat potrzeba by badano geny, mózg a nie zlepek wypowiedzianych psychiatrze słów. Ja na przykład mam gdzieś co mam ludzie i tak powiedzą że jeśli psychiatra czegoś nie stwierdził (na podstawie notabene moich słów) to tego nie mam. Czasu nie cofniesz, dzieciństwo: brak ojca, i.in. jest jedno i tak wierzyć w psychoterapię poznawczo-behawioralną jest głupotę. Psychoterapia pomoże nam znaleźć sens życia (pomimo wszystko lepiej żyć niż nie żyć i to prawda) ale nie zmieni naszego zachowania, nie usunie napięć, stresów - choć nie do końca bo możemy sobie tak ułożyć w głowie że nie będziemy czuli presji unikając pewnych sytuacji co przełoży się na brak przykrych myśli (człowiek schorowany nie wiadomo czego by nie przeczytał, nie studiował i tak w pewnych sytuacjach nie będzie mógł niczego kontrolować i będzie zżerał go jedynie stres).
PS Dostałem się na studia mając 24 lata - na dzienne informatyka. Wiem co będzie, wiem że jeden dzień na uczelni będzie spokojny a drugi będzie tak stresujący że będę chciał rzucić to w cholerę - gdyby była by to praca to rzucił bym ją pierwszego piekielnego dnia - perspektywa 40 lat pracy vs 3 lat (3,4 miesiące wakacje; często jedynie jeden wykład i do domu, lub wolny dzień). A nóż po studiach otworzę własny biznes albo znajdę pracę samodzielną, bez ludzi, bez życia społecznego - to już są duże szanse zwłaszcza jeśli będę się uczył. Aktualnie z maturą mogę być popychadłem na produkcjach (mobbing = usuwanie z pracy, z grupy = piekło na ziemi). Przeżyłem już kilka mobbingów w życiu, na studiach jest większy procent ludzi którzy rozumieją, są bardziej świadomi więc nie powinno być tak źle jak wśród innych grup społecznych. Pamiętam jak na szkoleniu w pewnej pracy psycholog nam mówił że mobbing niszczy psychikę totalnie, pozostaje psychiczny wrak człowieka - jednak w tak dobrej firmie i tak nie pomagają mobbingowanym i potrzeba przynajmniej pół roku żeby rozpatrzyć sprawę mobbingu (Polska).